Departament Sprawiedliwości USA wystąpił z pozwem cywilnym przeciwko agencji ratingowej Standard & Poor's. Domaga się od niej 5 mld dolarów tytułem strat, jakie ponieśli z jej winy inwestorzy - poinformował we wtorek na konferencji prasowej szef resortu Eric Holder.
Sprawa ta to pokłosie kryzysu, który pięć lat temu omal nie doprowadził do załamania się globalnego systemu finansowego.
Błędne dane Standard & Poors
Według liczącego 119 stron pozwu, złożonego w poniedziałek w sądzie federalnym w Los Angeles, Standard & Poors zawyżała ratingi i za nisko szacowała ryzyko w odniesieniu do papierów wartościowych opartych o wierzytelności hipoteczne, kierując się chęcią uzyskania dodatkowych zleceń od emitujących te papiery banków inwestycyjnych. Ponadto S&P oszukańczo twierdziła, że jej oceny były obiektywne. Przeszacowane i jak się okazało w znacznej części niespłacalne wierzytelności hipoteczne wywołały jesienią 2008 roku poważne wstrząsy na globalnym rynku finansowym, czego najbardziej spektakularnym przejawem był upadek banku inwestycyjnego Lehman Brothers. W następstwie tego cały prawie świat pogrążył się w głębokiej recesji.
Szerszy pozew
Pozew, skierowany również przeciwko spółce-matce Standard & Poors, koncernowi McGraw-Hill, wsparło 16 stanów USA i stołeczny Dystrykt Kolumbia. Nie pozwano jednak żadnych osób fizycznych i nie jest na razie jasne, dlaczego akcja rządu skupiła się na S&P, a nie na konkurujących z nią agencjach Moody's i Fitch, które uprawiały podobne praktyki. W wydanym we wtorek komunikacie Standard & Poors uznała zarzuty pozwu za bezpodstawne. "Twierdzenia, iż świadomie zawyżaliśmy ratingi, wiedząc, iż powinny być niższe, są po prostu nieprawdziwe" - oświadczyła agencja.
Autor: mnmtomk / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: EPA