Agencja ratingowa Standard & Poor's sprawiła Grekom wielki prezent na koniec roku i bez wcześniejszych zapowiedzi znacząco podniosła rating ich kraju. Zamiast "częściowej niewypłacalności", został on ustanowiony sześć poziomów wyżej na "B-".
W uzasadnieniu zwrócono uwagę na "silną determinację" krajów strefy euro do utrzymania Grecji w eurolandzie. Pochwalono też rząd w Atenach za "nieustane wysiłki mające na celu ograniczenie wydatków".
Lekka ulga
Rating "B-" nadal jest traktowany jako śmieciowy, ale ze stabilną perspektywą. Oznacza to, że zdaniem agencji S&P sytuacja finansowa Grecji ustabilizowała się i nie ma już zagrożenia bliskim bankructwem.
W znacznej mierze decyzja agencji jest wynikiem analizy opublikowanego w poniedziałek raportu trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) na temat postępów zadłużonej Grecji w reformowaniu gospodarki. Napisano w nim, że kraj ten zasłużył na wypłatę następnej transzy w ramach drugiego międzynarodowego pakietu ratunkowego wartego 130 mld euro. Wskazano jednak, że nadal istnieje ryzyko, iż Grecja nie zrealizuje podjętych zobowiązań.
Poprawienie ratingu oznacza, że Grecja znajduje się w nieco lepszej sytuacji finansowej i rokuje dobrze na przyszłość. Im lepszy wynik tym mniejsze koszty ponosi państwo przy pożyczaniu pieniędzy na rynku. Grecja od jakiegoś czasu z powodu najniższych ratingów musiała uciec się wyłącznie po pomoc od organizacji międzynarodowych, bowiem prywatne banki domagałyby się bardzo wysokich procentów.
Autor: mk / Źródło: PAP, BBC News