W poniedziałek rano na rynkach nie ma już prawie śladu po zamieszaniu, jaki wywołała piątkowa decyzja agencji Standard&Poor's o obniżeniu ratingu jednej trzeciej krajów Europy, w tym Francji. I chociaż giełdy na starym kontynencie otworzyły się na lekkich minusach, to po niecałej godzinie już niemal wszystkie zahaczały o zieloną stronę. Euro, mocno tracące do dolara w piątek, też wydaje się odrabiać straty, co dość istotnie pomaga złotemu.
Po tym, jak w piątek po południu pojawiły się doniesienia, że Francja w ocenie S&P straci swój najwyższy rating AAA euro runęło w dół. Wieczorem informacja ta stała sie faktem, a razem z Paryżem agencja obniżyła rating jeszcze ośmiu innym krajom. Przez cały weekend trwały dywagacje, co stanie się w poniedziałek po otwarciu rynków. Pierwsze oznaki z Azji nie wyglądały zbyt dobrze. Japoński indeks Nikkei 225 stracił około 1,5 proc., a Hang Seng w Hongkongu i chiński Shanghai Composite po niecały 1 proc.
Bez emocji
Decyzja S&P nie oznacza końca świata, może być ona już po części zdyskontowana i jej negatywne przełożenie na rynki w perspektywie nadchodzącego tygodnia nie musi być aż tak duże Marek Rogalski, analityk BOŚ
Całkiem nieźle radziło też sobie poturbowane w piątek euro, a od ok. godz. 8 zaczęło nieco mozolne, choć konsekwentnie odrabiać straty. Kurs euro do dolara wciąż pozostaje jednak poniżej 1,27 dol.
Nieźle radzi też sobie złotówka, która umocniła się w poniedziałek rano po ok. groszu do głównych walut. Po godz. 10 za euro trzeba było zapłacić 4,40 zł, za dolara - 3,47 z, a za franka - 3,64 zł.
Nie koniec świata
Eksperci przewidują, że poniedziałek powinien przebiegać na rynkach dość spokojnie, bo jak podkreślają nie ma publikacji żadnych istotnych danych, a poza tym w USA nie ma handlu ze względu na Dzień Martina Luthera Kinga.
- Decyzja S&P nie powinna ciążyć notowaniom euro w kolejnych dniach, obraz mogłaby zmienić dopiero podobna decyzja agencji Moody's - ocenia główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
- Decyzja S&P nie oznacza końca świata, może być ona już po części zdyskontowana i jej negatywne przełożenie na rynki w perspektywie nadchodzącego tygodnia nie musi być aż tak duże - dodaje analityk Banku Ochrony Środowiska Marek Rogalski. Podkreśla, że cięcie nie dotknęło Niemiec, a Francja straciła tylko jedną notę.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24