Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że z powodu strat na transakcjach opcyjnych 35 spółek giełdowych straciło łącznie 155 mln zł. Jak ocenia KNF, konsekwencje niekorzystnych kontraktów nie zagrażają jednak stabilności polskiego sektora bankowego.
KNF zwrócił się do zarządów giełdowych spółek o informacje o ich zaangażowaniu na rynku kontraktów walutowych. Jak wynika z zebranych danych, wśród podmiotów zaangażowanych jedynie w kontrakty forward, zdecydowana większość firm (85 proc.) nie poniosła strat z tytułu kontraktów zrealizowanych w 2008 r.
Także w grupie 99 podmiotów, które były lub są zaangażowane w opcje, większość spółek nie poniosła w 2008 r. strat.
Nie wszyscy na opcjach wyszli jednak dobrze. "35 emitentów wykazało stratę z tego tytułu, a 4 kolejne spółki zapowiadają ujemną ekspozycję z tytułu opcji realizowanych w grudniu. Łącznie straty wszystkich 35 emitentów z tytułu rozliczonych już opcji szacowane są na około 155 mln zł" - napisał KNF w swoim komunikacie.
Banki stabilne
KNF ocenił też, że transakcje opcyjne zawierane przez część polskich banków z firmami nie stanowią zagrożenia dla stabilności finansowej banków. "Z informacji uzyskanych od banków znacząco zaangażowanych w transakcje na instrumentach pochodnych zawierane z podmiotami niefinansowymi wynika, że obecny poziom ekspozycji kredytowej z tytułu transakcji opcyjnych z klientami nie stanowi zagrożenia stabilności i wypłacalności sektora bankowego" - napisano w komunikacie KNF.
KNF zwraca uwagę, że szacowana na 5,5 mld zł negatywna wycena transakcji opcyjnych nie oznacza, że polskie przedsiębiorstwa faktycznie poniosą takie straty.
"Nie oznacza to rzeczywistych strat przedsiębiorstw w tej samej wielkości, ponieważ duża część zobowiązań zostanie pokryta zwiększonymi przychodami firm z realnych, wyrażonych w walutach obcych, transakcji" - napisano w komunikacie.
Rząd pomoże
Prawnicy Ministerstwa Gospodarki będą w najbliższych tygodniach analizować umowy z bankami firm, które ucierpiały na tzw. "opcjach walutowych" - poinformował dziennikarzy wiceminister gospodarki Rafał Baniak.
- Firmy, które są stratne na takich opcjach otrzymają (od ministra gospodarki - red.) kompleksową pomoc, głównie prawną" - powiedział Baniak. Zaznaczył jednocześnie, że minister gospodarki nie może zmieniać ani aneksować umów.
Kilka miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Bank zobowiązywał się, że odkupi od przedsiębiorcy np. 10 mln euro po 3,5 zł za 1 euro, nawet gdyby kurs tej waluty wynosił 3,3 zł. Gdy złoty osłabił się, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu