Toyota poinformowała swoich klientów w Japonii, że będą musieli poczekać nawet cztery lata na dostawę nowego SUV-a Land Cruiser. Powodem jest rosnąca liczba zakażeń omikronem wśród pracowników koncernu, co zakłóca funkcjonowanie tamtejszych fabryk.
Jeden z największych na świecie producentów samochodów twierdzi, że opóźnienie nie jest związane z globalnym niedoborem półprzewodników czy kryzysem w łańcuchu dostaw. Według Toyoty za spowolnienie produkcji w 11 zakładach w Japonii odpowiada rosnąca liczba zakażeń koronawirusem wśród pracowników i u części dostawców.
"Ponieważ Land Cruiser jest bardzo popularny, nie tylko w Japonii, ale na całym świecie, przepraszamy, że czas dostarczenia produktu zajmie dużo czasu" - poinformował koncern, w oświadczeniu cytowanym przez BBC. "Jest możliwość, że czas realizacji zamówienia może potrwać nawet do czterech lat w przypadku zamówienia dokonanego teraz" - dodano.
Model Land Cruiser, wprowadzony na rynek w 1951 roku, jest najdłużej sprzedającym się pojazdem Toyoty. Do sierpnia ubiegłego roku sprzedano łącznie 10,6 miliona egzemplarzy.
Toyota, to niejedyny gigant motoryzacyjny, który zmaga się z problemami z produkcją nowych aut w ostatnich miesiącach. Wcześniej informowaliśmy, że na niektóre modele Skody trzeba czekać nawet 11 miesięcy. Należąca do Volkswagena Skoda Auto w październiku 2021 roku przekazała informację o znacznym ograniczeniu lub zamknięciu produkcji w swoich czeskich zakładach, z powodu braku części.
Czytaj więcej: Kryzys na rynku półprzewodników. "Największy od dekad" >>>
W ostatnich miesiącach, podobnie jak wielu konkurentów, w tym General Motors, Ford, Nissan, Daimler, BMW i Renault.
Koronawirus w Japonii
Najnowszy komunikat producenta pojawił się w momencie gwałtownego wzrostu przypadków omikrona w Japonii. W sobotę liczba nowych, potwierdzonych przypadków koronawirusa po raz pierwszy przekroczyła 50 tysięcy. Najwięcej dziennych przypadków infekcji SARS-CoV-2 było w Tokio - 11 227.
Władze krajowe w związku z gwałtownym wzrostem liczby zakażeń w całym kraju i obawami o obciążenie systemu medycznego, wprowadziły w 16 prefekturach quasi-stan wyjątkowy. Pozwala on gubernatorom decydować o wcześniejszym zamknięciu restauracji i barów oraz o wstrzymaniu lub ograniczeniu podawania alkoholu. Kilka kolejnych prefektur oficjalnie wystąpiło lub przygotowuje się do wystąpienia do władz z podobnymi wnioskami.
Łączna liczba zakażeń wirusem SARS-CoV-2 przekroczyła w Japonii 2 miliony.
Źródło: BBC, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Media Whalestock/Shutterstock