To jest bardzo restrykcyjne i mocne. W tym momencie ciągłe zwiększanie kar, wysokości mandatów, a teraz także konfiskata samochodu - moim zdaniem nie są to dobre pomysły - powiedział na antenie TVN24 kierowca rajdowy Michał Kościuszko. Dodał, że kara może być "ekonomicznie niesprawiedliwa" z uwagi na różną wartość aut. Zdaniem kierowcy rajdowego państwo powinno raczej skupić się na edukacji i zwiększaniu świadomości uczestników ruchu drogowego.
W połowie listopada Sejm przyjął zmiany w Kodeksie karnym, przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Nowe przepisy zakładają, że nietrzeźwy kierowca, który będzie miał nie mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi, straci samochód, niezależnie od tego, czy spowodował wypadek drogowy. Policja tymczasowo zajmie jego auto na okres do siedmiu dni, następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia, a sąd obligatoryjnie orzeknie przepadek pojazdu. Teraz ustawa trafi do prezydenta.
- To jest bardzo restrykcyjne i mocne. W tym momencie ciągłe zwiększanie kar, wysokości mandatów, a teraz także konfiskata samochodu - moim zdaniem nie są to dobre pomysły. Oczywiście musimy zrobić coś, aby było bezpieczniej na naszych drogach. Wciąż te statystyki na tle innych krajów Unii Europejskiej są bardzo słabe, ale jednak jest trochę lepiej - powiedział Michał Kościuszko.
"Powinniśmy edukować kierowców"
Według kierowcy rajdowego "powinniśmy większą uwagę poświęcać edukacji i zwiększaniu świadomości niż karaniu". - Zamieńmy ten element kary na edukację i zwiększanie świadomości - zaapelował.
- W Polsce niestety istnieje wciąż przyzwolenie. Nie piętnujemy osób z naszego środowiska, które siadają pijane za kierownicę, bo jadą na przykład tylko kilometr dalej, dwie ulice dalej. Oczywiście tak być nie powinno. Uważam, że ta edukacja nie jest na wystraczającym poziomie - mówił. Zdaniem kierowcy rajdowego "to nie jest tak, że edukacja nie działa". - Uważam, że ona jest w niewystarczającym stopniu realizowana. Większe środki powinny być przeznaczone na kampanie społeczne. Ich jest trochę, ale jak widać jest ich za mało - ocenił.
Kara "ekonomicznie niesprawiedliwa"
- Oczywiście możemy karać jeszcze bardziej, bezwzględnym więzieniem nieważne, jakie są inne okoliczności. Ja też marzyłbym o świecie, w którym takich kierowców nie mamy, a drogi są bezpieczne - powiedział.
Dodał, że konfiskata samochodu "może być ekonomicznie niesprawiedliwa". - Takim samym zagrożeniem jest kierowca, który jedzie samochodem za tysiąc złotych i takim samym ten, który prowadzi auto za milion złotych. Dla pieszego to takie same zagrożenie, a wymiar kary jest inny - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock