Ceny paliw na stacjach w ostatnich dniach zmieniają się nawet kilkukrotnie w ciągu doby. Przekonał się o tym jeden z kierowców z Warszawy. W jego przypadku cena zmieniła się w trakcie tankowania, ale mimo iż zdążył nalać paliwa po niższej cenie, to ostatecznie zapłacił wyższy rachunek. - Sytuacja kuriozalna - ocenił Krzysztof Oracz. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.
- W połowie tankowania, przy 22 litrze przerwało. Podchodzę jeszcze raz, mówię zepsuło się, podszedłem na stację, co się dzieje, czy zabrakło paliwa, pani mówi: no nie, nie zabrakło, jest paliwo, tylko jest zmiana ceny - wskazał Krzysztof Oracz, kierowca z Warszawy.
Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do zmiany doszło w trakcie tankowania. Zdziwiony kierowca nagrał telefonem zmianę cen na pylonie. - W połowie tankowania zmienia się cena z 6,35 na 6,55 - słyszymy na nagraniu.
Ceny paliw
Ostatecznie cena na stacji została ustalona na 6,50 zł za litr benzyny 95. Kierowca, który zatankował w niższej cenie 6,35 zdecydował, że po niespodziewanej podwyżce nie będzie dolewał pod korek. Zapłacił w kasie, wziął rachunek i ruszył w trasę.
- Patrzę, a cena na fakturze 6,50, czyli zatankowałem niby taniej, ofertę przyjąłem po 6,35, a na fakturze zostało mi to policzone po 6,50 - powiedział Oracz. Kierowca nie kryje oburzenia sposobem zmiany paliwa.
Łukasz Byśkiniewicz z TVN Turbo zwrócił uwagę, że stacja w tym czasie powinna zablokować podjazdy do dystrybutorów. - Poinformować jaka będzie ta cena, nie każdy tankuje za 50 złotych, może mieć wyliczoną liczbę litrów, ile chce zatankować, wie, że jest tyle i później się nie zgadza. Sytuacja kuriozalna - ocenił Krzysztof Oracz.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Oracz