Czterech byłych menadżerów Audi zostało postawionych w stan oskarżenia przez niemiecką prokuraturę w Monachium. Mieli być oni zamieszani w aferę dieslową. Podejrzani usłyszeli zarzuty oszustwa, wydawania fałszywych zaświadczeń i prowadzenia nielegalnej reklamy.
Postępowanie dotyczy łącznie ponad 434 tys. samochodów marek Audi, Porsche i VW, w których zastosowano nielegalne oprogramowanie maskujące podczas testów laboratoryjnych rzeczywistą emisję szkodliwych tlenków azotu. Śledczy w Monachium postawili w tej sprawie zarzuty emerytowanemu szefowi jednego z oddziałów Audi oraz trzem byłym członkom zarządu spółki wchodzącej w skład Grupy Volkswagen.
Afera spalinowa
Oskarżeni mieli stać za pracami nad stworzeniem silników na olej napędowy wyposażonych w tzw. urządzenia udaremniające i wiedzieć o procederze pomiędzy październikiem 2013 r. a wrześniem 2015 r., po którym sprawa wyszła na jaw, a koncern Volkswagen został zmuszony do przyznania się do naruszeń.
Jak podkreśliła prokuratura, mimo dostępu do informacji o niezgodnych z prawem praktykach producenta, podejrzani nie podjęli interwencji w tej sprawie i kontynuowali sprzedaż pojazdów wielokrotnie przekraczających normy emisji w Europie i Stanach Zjednoczonych. W ocenie śledczych jeden z oskarżonych miał ponadto zataić fakt znajomości szczegółów sprawy, by móc objąć stanowisko członka zarządu i czerpać związane z tym korzyści majątkowe od 2016 r.
Śledczy podkreślają, że do nieświadomych użytkowników trafiło ponad 250 tys. pojazdów marki Audi, 112 tys. Porsche i 71,5 tys. Volkswagenów z oprogramowaniem fałszującym wyniki testów emisji spalin. Pojazdy trafiły głównie na rynek europejski i amerykański.
Kolejny pracownicy z zarzutami
To kolejni wysoko postawieni byli pracownicy Audi, którzy usłyszeli zarzuty w związku z zamieszaniem w aferę emisyjną - tzw. Dieselgate. Jeszcze w ubiegłym roku niemiecka prokuratura sformułowała podobne oskarżenia względem dawnego szefa spółki Ruperta Stadlera oraz trzech innych osób. Jako pierwsze plany postawienia dalszych byłych dyrektorów Audi odnotowały niemiecka gazeta gospodarcza "Handelsblatt" i agencja Reutera, które oparły się na doniesieniach osób zbliżonych do prokuratury.
Od kwietnia br. na czele zarządu Audi stoi Markus Duesmann, który zastąpił Brama Schota wybranego na miejsce Stadlera jeszcze w 2018 r. Schot opuścił firmę za porozumieniem stron z końcem marca 2020 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock