Rzeczywiście w Ministerstwie Aktywów Państwowych były prace nad szerokim podatkiem od zysków nadzwyczajnych. Według naszej wiedzy ministerstwo na dzisiaj zawiesiło te prace - powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Minister Moskwa, informując o przyjęciu przez rząd ustawy, która wprowadza maksymalne ceny prądu dla małych i średnich firm, samorządów, ale też gospodarstw domowych powyżej określonego poziomu zużycia, wskazała, że źródłem finansowania będą przychody od spółek energetycznych.
- To będzie źródło podstawowe. Gdyby to źródło okazało się niewystarczające, wtedy będziemy uzupełniać to środkami krajowymi. Na dziś tego nie planujemy - dodała minister.
- Szczegóły kwot będą opisane w rozporządzeniach, będą przedmiotem konsultacji - wyjaśniła Anna Moskwa, dodając, że koszt rozwiązań dotyczących cen prądu szacowany jest na 19 mld zł.
Jak poinformowała minister, za koszty kwalifikowane spółek energetycznych uznawane będą m.in. koszty surowca, koszty ETS, pod uwagę wzięte będą też zaplanowane inwestycje oraz uzasadniona marża. - O poziomie marży będziemy ze spółkami rozmawiać - powiedziała Moskwa.
Danina Sasina, czyli podatek od zysków nadzwyczajnych
Minister wskazała, że ten projekt w dużej mierze spełnia oczekiwania i założenia podatku od nadmiarowych zysków, proponowanego wcześniej przez Ministerstwo Aktywów Państwowych.
- Ustawa nie mówi nic o zyskach nadzwyczajnych, bo mechanizm zysków nadzwyczajnych (...) jest mechanizmem odroczonym. To późny mechanizm, na dziś nieskuteczny. Potrzebujemy źródła finansowania tu i teraz. (...) Zdecydowaliśmy się na mechanizm przychodowy, bo jest szybki i pozwala nam każdego dnia prawidłowo skalkulować koszty i na bieżąco pobierać przychody od spółek i to zarówno na poziomie wytwórcy, jak i obrotu - powiedziała minister Anna Moskwa.
- Rzeczywiście w Ministerstwie Aktywów Państwowych były prace nad szerokim podatkiem od zysków nadzwyczajnych. Według naszej wiedzy ministerstwo na dzisiaj zawiesiło te prace - dodała minister.
Sasin: nie można przesądzić, jaki decyzje zapadaną
Wcześniej, w środę o losach zapowiadanego wcześniej podatku mówił wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. - Nie mogę przesądzić, jakie będą ostateczne decyzje w sprawie projektu dotyczącego opodatkowania nadmiarowych marż - powiedział.
Dodał, że jego resort analizuje, czy nie warto, aby zapowiadana danina wróciła w nieco zmienionej formie.
Według Sasina celem pierwotnej propozycji było zniechęcenie firm, które w ramach kryzysu i inflacji powiększają w sposób nieuzasadniony swoje marże. - I tutaj ta interwencja państwa musi być - podkreślił.
Nowy podatek
Pod koniec września Jacek Sasin zapowiedział we wpisach na Twitterze wniesienie pod obrady rządu projektu rozwiązań, które dotyczyć będą opodatkowania nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych. Wyjaśnił, że ten "bardzo wysoki" podatek od nadzwyczajnych zysków spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorstw prywatnych spowoduje, iż wpływ z tego tytułu do budżetu państwa przekroczy 13 mld zł.
Rządowy pomysł na daninę budził jednak duże kontrowersje, w szczególności dotyczyły kwestii objęcia nim wszystkich firm zatrudniających powyżej 250 osób. W środę radio RMF FM podało, że rząd zrezygnuje z proponowanego przez wicepremiera Sasina 50-procentowego podatku od nadmiarowych zysków największych polskich firm. Jak dodano, w przyszłości może jednak wrócić - znacznie skromniejszy - projekt ograniczenia marż, ale jedynie spółek energetycznych.
Jak pisały "Dziennik Gazeta Prawna" i "Rzeczpospolita", podatek od nadzwyczajnych zysków miał wynieść 50 procent. "Proponuje się, aby obowiązek uiszczenia daniny ciążył na przedsiębiorcach, których marża zysku brutto za 2022 rok jest większa od ich uśrednionej marży brutto za lata 2018, 2019 oraz 2021 roku. Postuluje się nie uwzględniać roku 2020 w wyliczeniu z uwagi na jego wyjątkowy, pandemiczny charakter" - wynikało z projektu założeń przytaczanych przez "DGP".
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock