Mord polityczny w biurze PiS
19 października 2010Krwawy atak na biuro poselskie PiS w Łodzi. Krzycząc, że nienawidzi Jarosława Kaczyńskiego i PiS, 62-latek z Częstochowy zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS, i ciężko ranił nożem Pawła Kowalskiego, pracownika biura. Prezes PiS odpowiedzialnością "polityczną i moralną" za tragedię obarczył Donalda Tuska i PO. Premier nawoływał do uspokojenia emocji. A politycy obu partii wymieniali oskarżenia. PiS: winę ponosi "kampania nienawiści" Platformy. PO oskarżyło opozycję o polityczne wykorzystywanie tragedii.
Około godziny 11:30 do siedziby łódzkiego PiS przy ul. Sienkiewicza 61 wszedł starszy mężczyzna. Miał przy sobie nóż, pistolet i paralizator. Mężczyzna skierował się do sekretariatu jednego z biur poselskich i tuż po wejściu wyciągnął broń i wystrzelił w kierunku Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Mężczyzna zginął na miejscu. Został trafiony czterema kulami.
Następnie napastnik - krzycząc, że chce zabić Jarosława Kaczyńskiego i powystrzelać pisowców – rzucił się, tym razem z nożem w ręku, na Pawła Kowalskiego, asystenta posła Jarosława Jagiełły. Doszło do szarpaniny, Kowalski został kilkakrotnie ugodzony nożem w szyję.