W czwartek (22 sierpnia) Instytut Pamięci Narodowej ogłosi kolejne nazwiska ofiar komunistycznej bezpieki, które zidentyfikowano po ekshumacjach na warszawskich Powązkach. W
śród nich mogą być gen. August Emil Fieldorf Nil, mjr Zygmunt Szendzielarz Łupaszka oraz rtm. Witold Pilecki. IPN podkreśla, że każdej z ofiar terroru komunistycznego należy przywrócić imię i nazwisko oraz przypomnieć o ich zasługach dla Polski. Wyniki identyfikacji ofiar komunizmu - jak podało biuro prasowe IPN - ogłosi w Warszawie m.in. prezes IPN Łukasz Kamiński. Podczas konferencji odbędzie się uroczystość wręczenia informacji o identyfikacji ofiar zaproszonym rodzinom.
Wydobyto szczątki ok. 200 osób
Do tej pory na tzw. Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach wydobyto szczątki ok. 200 osób. Prace archeologiczno-ekshumacyjne od 2012 r. prowadzi IPN we współpracy m.in. z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Ministerstwem Sprawiedliwości. Niezależnie od ekshumacji realizowane są badania genetyczne odnalezionych szczątków przez specjalistów z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Dotychczas ekspertom udało się ustalić tożsamość siedmiu ofiar, w tym ppłk. Stanisława Kasznicy, ostatniego dowódcy Narodowych Sił Zbrojnych uczestnika wojny obronnej 1939 r. i Powstania Warszawskiego. IPN nie wyklucza, że wydobyte szczątki mogą należeć do gen. Augusta Emila Fieldorfa Nila - szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, mjr. Zygmunta Szendzielarza Łupaszki - dowódcy 5. Brygady Wileńskiej, ppłk. Łukasza Cieplińskiego - przywódcy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość i rtm. Witolda Pileckiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 r. i dobrowolnego więźnia Auschwitz. Instytut podkreśla jednak, że do czasu ogłoszenia wyników identyfikacji ofiar wszelkie przecieki na ten temat należy traktować jako spekulacje. W styczniu br. IPN musiał dementować informacje o rzekomym odnalezieniu szczątków rtm. Pileckiego, którego w 1948 r. po pokazowym procesie komunistyczne władze skazały na karę śmierci. Kierujący pracami na Łączce historyk IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk apelował do mediów o niepodawanie przedwczesnych informacji na ten temat. Nie tylko ze względu na szacunek dla ofiar komunizmu, ale także ze względu na szacunek dla ich rodzin - podkreślał badacz.
Zabici metodą katyńską
Większość z odnalezionych przez archeologów ofiar nosiła ślady egzekucji tzw. metodą katyńską - strzałem w potylicę z bliskiej odległości, niektórzy mieli związane z tyłu ręce. Ich szczątki archeolodzy odnajdywali najczęściej w dołach mieszczących od dwóch do sześciu skazańców. Obszar, na którym prowadzono ekshumacje - tzw. kwatera na Łączce - to miejsce, gdzie w latach 1948-1956 pochowano kilkuset zmarłych i straconych w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Podczas prac ustalono granice i powierzchnię kwatery, która od 1948 r. była w wyłącznej dyspozycji mokotowskiego więzienia.
Identyfikacja ofiar jest możliwa, dzięki przekazaniu przez ich krewnych materiału genetycznego. IPN niejednokrotnie apelował, że bez próbek DNA i ich porównania z ekshumowanymi szczątkami nie jest możliwa identyfikacja. Więcej informacji w tej sprawie krewni ofiar mogą znaleźć na stronach internetowych IPN lub Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Umieszczono na nich m.in. listę więźniów straconych w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Deklaracja z 2011
Prace archeologiczno-ekshumacyjne na Powązkach odbywają się w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego "Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956". Projekt ten jest efektem deklaracji przyjętej w 2011 r. przez uczestników konferencji z okazji Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych. Głosi ona m.in., że przyszłe pokolenia mogą powtórzyć błędy swoich poprzedników, jeśli ofiary totalitaryzmów nie będą dostatecznie upamiętnione.
PAP/su//ec
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl