W sobotę, w Teatrze Praga premiera sztuki „Exit 8”. Poznamy historię człowieka, który myśli, że kontroluje swoje życie. Do czasu. Okazuje się, że to on jest ofiarą manipulacji. – To sztuka do ludzi biznesu, polityki i public relations – śmieje się Edi Pyrek, scenarzysta.
Jan Midas to 32-letni, odnoszący polityczne sukcesy marketingowiec, fachowiec od manipulowania ludźmi. Poznajemy go, gdy rozpoczyna szkolenie kandydata na prezydenta. Po drodze spotyka ludzi których znał i na których życie wpłynął.
Kompilacja historii z życia wziętych
Widz staje się świadkiem rozliczenia bohatera z przeszłości. Midas postanawia zmienić swoje życie. Wtedy okazuje się, że wszystko, co przeżył, było jedynie iluzją, manipulacją zorganizowaną przez jego szefa.
- Rzeczy, które dzieją się na scenie, to zjawiska które rządzą politykami, ludźmi marketingu. Ale oczywiście to, co dzieje się na scenie to fikcja – zastrzega Pyrek. – W scenariuszu uwzględniłem wiele historii zasłyszanych od moich przyjaciół, to taka kompilacja różnych wydarzeń – dodaje.
Sztuka ważnych pytań
Przedstawienie to nie tylko historia karierowicza, ale też opowieść o kryzysie wieku średniego.
– W pewnym momencie życia oglądamy się do tyłu i zastanawiamy, czy to co robiliśmy przez ostatnie 40 lat ma sens – mówi scenarzysta. - I nagle dochodzimy do pytania: czy warto było? Midas odpowiada sobie na to pytanie.
"Manipulacja nie jest zła"
Pyrek podsumowuje sztukę krótko: - To nie tak, że manipulacja jest zła. Ona jest jak nóż, którym mogę ukroić chleb, albo kogoś zabić. Wszystko zależy od tego jak jej użyjemy. Sztuka pokazuje konsekwencje takiego działania – kończy Pyrek.
aq/mz