Przez zmiany klimatu i wylesianie tropikalne lasy deszczowe dżungli amazońskiej tracą zdolność do regeneracji i mogą nieodwracalnie przekształcić się w sawannę. To będzie miało tragiczne konsekwencje dla całego świata - ostrzegają naukowcy z brytyjskiego University of Exeter.
Naukowcy z University of Exeter poinformowali, że puszcza amazońska może zbliżać się do tak zwanego punktu krytycznego szybciej, niż dotychczas sądzono. Swoje wnioski opublikowali w poniedziałek na łamach czasopisma "Nature Climate Change". Czym jest zatem punkt krytyczny? Jest to próg, którego przekroczenie prowadzi do nieodwracalnych zmian.
Amazońska dżungla
Na podstawie analizy danych satelitarnych z 25 lat naukowcy po raz pierwszy zmierzyli odporność lasów Amazonii na katastrofy ekologiczne, takie jak susze i pożary, co jest kluczowym wskaźnikiem ogólnego stanu ich zdrowia. Jak podają badacze, odporność ta spadła na ponad trzech czwartych powierzchni dorzecza Amazonki, gdzie znajduje się połowa światowych lasów deszczowych.
- Na obszarach najbardziej dotkniętych zniszczeniami zdolność lasu do odrodzenia się zmniejszyła się o około połowę - powiedział w rozmowie z agencją AFP Tim Lenton, dyrektor Instytutu Systemów Globalnych na Uniwersytecie w Exeter, jeden z autorów badań.
Modele klimatyczne sugerują, że zmiany klimatu, które spowodowały wzrost średniej temperatury na świecie o 1,1 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, mogą przybliżyć Amazonię do punkt krytycznego. Przekroczenie go grozi przekształceniem się dżungli w sawannę, i to bezpowrotnie. Według niektórych wyliczeń, jeżeli stężenie dwutlenku węgla nie zmniejszy się, scenariusz ten może się zrealizować jeszcze w połowie tego stulecia. - Nie chodzi tu tylko o zmiany klimatu, ale też wycinanie czy wypalanie lasów, co stanowi kolejny poważny problem - powiedział Lenton. - Te składowe wzajemnie na siebie oddziałują - dodał.
Lasy deszczowe źródłem dwutlenku węgla
Międzynarodowy zespół badaczy doniósł w 2021 roku, na łamach czasopisma "Nature Climate Change", że brazylijskie lasy deszczowe, stanowiące 60 procent całego dorzecza Amazonki, zmieniły się z "pochłaniacza" w "źródło" dwutlenku węgla. W ciągu ostatniej dekady wyemitowały do atmosfery o 20 procent więcej tego gazu cieplarnianego, niż go pochłonęły.
Ekosystemy lądowe na całym świecie były kluczowym sprzymierzeńcem w walce o ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Roślinność i gleba na całym świecie od 1960 roku konsekwentnie pochłaniały około 30 procent zanieczyszczeń węglowych, nawet gdy emisje wzrosły o połowę. "Sawannizacja" Amazonii miałaby ogromne znaczenie zarówno dla Ameryki Południowej, jak i dla całego świata. Około 90 miliardów ton dwultenku węgla zmagazynowanego w lasach deszczowych - dwa razy więcej niż roczna światowa emisja ze wszystkich źródeł - mogłoby zostać uwolnione do atmosfery, powodując jeszcze szybszy wzrost temperatury na świecie.
- W skali regionalnej "ucierpią nie tylko lasy" - powiedział Lenton. - Jeśli stracimy możliwość recyklingu opadów z Amazonii, wywołamy efekt domina w środkowej Brazylii, rolniczym sercu kraju - tłumaczył.
- Wielu badaczy przypuszczało, że może dojść do punktu krytycznego - powiedział współautor Niklas Boers, profesor z Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie w Niemczech. - Nasze badanie dostarcza istotnych dowodów empirycznych na to, że zbliżamy się do tego progu - dodał.
Źródło: Science Alert, nature.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock