Co najmniej dziesięć osób zginęło w powodziach, jakie w weekend nawiedziły południowo-wschodnie Stany Zjednoczone. Najgorsza sytuacja panowała w stanie Kentucky, gdzie pod wodą znalazły się całe miejscowości. Według władz regionu to jedna z największych powodzi od dekady.
Burze z silnymi ulewami przeszły nad Stanami Zjednoczonymi w weekend. Objęły swoim zasięgiem ogromną przestrzeń od Zatoki Meksykańskiej po stany położone nad Atlantykiem. Lokalne sumy opadów sięgnęły miejscami ponad 170 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu 48 godzin.
Obfity deszcz spowodował powodzie na ogromnych obszarach Kentucky, Tennessee, Wirginii, Georgii i Arkansas. Wystąpiły problemy z dostawami prądu do ponad 300 tysięcy odbiorców
Historyczna powódź
Stacja CNN podała w niedzielę, że w powodziach zginęło co najmniej dziesięć osób. Jedną ofiarę śmiertelną odnotowano w Georgii, zaś pozostałe pochodziły z Kentucky. Do wielu zgonów, w tym śmierci matki i jej 7-letniej córki, doszło podczas podróży samochodem - poziom wielu rzek podnosił się tak szybko, że fale porywały pojazdy, uniemożliwiając pasażerom i kierowcom ucieczkę.
Według gubernatora Kentucky Andy'ego Beshara, była to jedna z najbardziej niszczycielskich powodzi, jakie nawiedziły Kentucky od dekady. Niektóre miejscowości w całości znalazły się pod wodą. Jak podał, w ciągu niecałych 24 godzin strażakom udało się przeprowadzić ponad tysiąc akcji ratunkowych na zalanych drogach i w domach.
- Trzymajcie się z dala od dróg - przekazał Beshear w mediach społecznościowych. Zamknięto ponad 300 dróg, a służby drogowe podały, że te ulewy miały historyczny wpływ na stanowy transport.
Warunki hydrologiczne niepokoją służby ratunkowe. Według Narodowej Służby Meteorologicznej (NWS) północny odcinek rzeki Kentucky mógł w niedzielne popołudnie osiągnąć poziom prawie 4,3 metra powyżej stanu alarmowego. W sporej części stanu obowiązywały alarmy przed powodziami.
Na pomoc ludziom i zwierzętom
Trudne warunki panowały także w innych stanach. Osuwiska błotne zablokowały drogi w Wirginii. Gubernator stanu potwierdził, że to piąta powódź błyskawiczna, do jakiej doszło w regionie w ciągu ostatnich pięciu lat. Służby ratunkowe ewakuowały mieszkańców miejscowości odciętych przez wodę oraz ich zwierzęta.
Pod wodą znalazły się również części stanu Tennessee. Trudną akcję przeprowadzono w miejscowości Red Boiling Springs, gdzie woda otoczyła dom spokojnej starości. Dzięki pracy lokalnych strażaków, ratowników medycznych i policjantów udało się przetransportować wszystkich 52 pensjonariuszy w bezpieczne miejsce. Woda zalała także wiele domów na wiejskich obszarach.
Źródło: PAP, CNN, New York Post
Źródło zdjęcia głównego: Clarksville Fire Rescue@Facebook