Duże stężenie rakotwórczego benzopirenu na plaży, przy której zatonęły dwa tankowce

Od kilku tygodni po obu stronach Cieśniny Kerczeńskiej trwa akcja zbierania gleby, która została skażona mazutem w wyniku katastrofy dwóch rosyjskich tankowców na wodach Morza Czarnego. 15 grudnia w wyniku sztormu statki Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239 transportujące paliwo dla okrętów marynarki wojennej poszły na dno, uwalniając tysiące ton niezwykle niebezpiecznej dla środowiska substancji. Wyciek doprowadził do jednej z największych katastrof naturalnych w regionie, zabijając między innymi delfiny i ptaki morskie.

Jak opisuje dziennik "The Moscow Times", w próbkach gleby pobranej z wybrzeża Anapy w Kraju Krasnodarskim w Rosji odkryto duże stężenie benzopirenu, niezwykle toksycznej i rakotwórczej substancji.

Badania gleby przeprowadziła Rosyjska Akademia Nauk, a ich wyniki ujawniły, że stężenie benzopirenu w ziemi z Anapy przewyższało dopuszczalną normę 22,5-krotnie. Benzopiren po przedostaniu się do organizmu człowieka może powodować raka oraz dziedziczne wady genetyczne, a także uszkadzać płodność. Portal nie wyjaśnił, jak mogło dojść do tak ogromnego wzrostu stężenia tej substancji.

Sztab operacyjny Kraju Krasnodarskiego poinformował w niedzielę, że dotychczas przesiano i oczyszczono za pomocą specjalistycznego sprzętu 15 tysięcy ton skażonego piasku zebranego z plaż, zanieczyszczonego produktami ropopochodnymi. Według danych ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, w Kraju Krasnodarskim przebadano dotąd 265 km linii brzegowej. Zebrano i usunięto "ponad 177 tys. ton skażonego piasku i gleby". Wcześniej władze zapewniały, że ryby złowione w Morzu Czarnym po wycieku mazutu nadają się do spożycia, a po przeprowadzeniu "866 testów różnych produktów pochodzących z ryb i owoców morza" nie stwierdzono "żadnych nieprawidłowości".