SpaceX przygotowuje ósmy testowy lot rakiety Starship, który został zaplanowany na przyszły piątek. Firma musi jednak otrzymać zgodę od Federalnej Agencji Lotnictwa w związku z incydentem, który miał miejsce podczas ostatniej próby. W połowie stycznia ogromna maszyna rozpadła się w powietrzu około minutę po starcie.
O planowanym starcie firma SpaceX poinformowała na swojej stronie internetowej. Według planów ósmy lot ich największej rakiety - Starshipa - odbędzie się w piątek, 28 lutego. Okno startowe rozpocznie się o godzinie 17.30 lokalnego czasu. W Polsce będzie wtedy godzina 00.30 w sobotę.
Firma zaznaczyła jednak, że harmonogram jest dynamiczny i prawdopodobnie ulegnie zmianie. SpaceX wciąż czeka także na zgodę na przeprowadzenie testów od organów regulacyjnych, czyli Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA). Po ostatnim incydencie związanym z eksplozją Starshipa w trakcie siódmego lotu testowego, agencja zawiesiła starty rakiety do czasu wyjaśnienia przyczyn wypadku.
>>> CZYTAJ TEŻ: Megarakieta rozpadła się w powietrzu. Nagrania
"Dokonano kilku zmian"
W komunikacie na stronie SpaceX przekazano, że "po zakończeniu dochodzenia w sprawie utraty Starshipa na wczesnym etapie siódmego lotu testowego dokonano kilku zmian w sprzęcie i działaniu, aby zwiększyć niezawodność górnego stopnia". Zaplanowany na 28 lutego lot ma osiągnąć to, czego nie udało się podczas poprzedniej próby. Składają się na to rozmieszczenie pierwszego ładunku i wielokrotne eksperymenty z ponownym wejściem w atmosferę, mające na celu powrót górnego stopnia na miejsce startu. Lot zakłada także powrót na Ziemię modułu Super Heavy.
Ostatni lot testowy Starshipa miał miejsce 16 stycznia tego roku. Próba tylko w części przebiegła pozytywnie. Moduł Super Heavy wrócił na Ziemię i - po raz drugi w historii testów - został z powodzeniem przejęty przez mechaniczne ramiona wieży startowej. Jednak kontrolerzy ze SpaceX utracili kontakt z górnym stopniem rakiety, który eksplodował w powietrzu. Jego szczątki w spektakularny sposób spadły na Ziemię.
SpaceX przekazało, że choć test nie skończył się wtedy pomyślnie, to zadebiutowały w nich pewne komponenty, które służyły ulepszeniu górnego stopnia rakiety. Teraz także zostaną wykorzystane. Lecącej rakiecie towarzyszyć będą cztery symulatory Starlink. Przedsiębiorstwo oczekuje, że rozbiją się tuż po wejściu w przestrzeń kosmiczną. W tym teście badana ma być także wytrzymałość niektórych wrażliwych części rakiety. Dlatego usunięto niektóre metalowe płytki zabezpieczające. Jak dodano, ulepszony został także komputer pokładowy rakiety nośnej Super Heavy oraz jego rozdział mocy i sieci.
"Nie akceptujemy żadnych kompromisów"
W komunikacie firma podkreśliła, że przed powrotem rakiety nośnej, muszą zostać spełnione pewne warunki. Sprawne muszą być między innymi systemy Super Heavy, a także wieży. "Jeśli polecenie to nie zostanie wysłane przed zakończeniem spalania, lub jeśli automatyczne kontrole stanu wykażą niedopuszczalne warunki dla Super Heavy lub wieży, rakieta nośna domyślnie ustawi się na trajektorii miękkiego wodowania w Zatoce Meksykańskiej. Nie akceptujemy żadnych kompromisów, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa publiczności i naszego zespołu, a powrót rakiety nośnej nastąpi tylko wtedy, gdy warunki będą odpowiednie".
SpaceX przekazał też, że powracająca część rakiety może wywołać serię huków, która poniesie się na okolicę. Najgłośniejszy dźwięk będzie słyszalny w okolicach strefy lądowania. Na to, jak szybko będzie się rozprzestrzeniał, wpływ będzie miała pogoda i odległość.
Źródło: spacex.com
Źródło zdjęcia głównego: Reuters