Niejedna osoba byłaby przerażona takim spotkaniem. Pewien łowca węży z Republiki Południowej Afryki napotkał w swoim domu jednego z największych pająków, jakie zamieszkują kraj. Zwierzę siedziało na włączniku światła i niewiele by brakowało, a zostałoby przyciśnięte przez mężczyznę.
Steve Meighan to łowca węży z Simonstad w Republice Południowej Afryki. Ponieważ mężczyzna na co dzień łapie niebezpieczne zwierzęta, wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie go zaskoczyć. A jednak.
Są duże, ale i spokojne
W piątek 24 lutego Meighan poszedł zgasić światło w pokoju, w którym trzyma węże. Nagle jego oczom ukazał się pająk wielkości dłoni, który spokojnie siedział sobie na przycisku.
- Niemal na niego nacisnąłem - przekazał. Po obserwacji mężczyzna stwierdził, że jest to osobnik z gatunku Palystes superciliosus, bardzo często spotykanego w tej części świata. - Widzimy je często tutaj, więc jestem do nich przyzwyczajony - opowiadał w rozmowie z portalem newsweek.com.
Zamiast unieszkodliwić lub przenieść pająka, Meighan pozwolił mu pozostać na włączniku. - Chociaż są duże, to także bardzo spokojne. Po prostu odgarnąłem nieco jego tylne odnóże, aby wyłączyć światło. Był uprzejmy przesunąć się dla mnie, ale nie uciekł, ani nic - dodał. Meighan dodał, że pająk najprawdopodobniej wszedł do jego pokoju, aby zapolować na owady, którymi karmione są jego węże.
Ukąszenie jak ukłucie dwóch igieł
Jak przekazała organizacja African Snakebite Institute, zajmująca się szerzeniem informacji o zagrożeniach, jakie mogą płynąć z kontaktu z dzikimi zwierzętami, osobniki Palystes superciliosus to drugie co do wielkości pająki, zamieszkujące RPA. Większy jest jedynie Pelinobius muticus, który może mieć nawet 15 centymetrów długości. Tymczasem zwierzęta z gatunku, który odwiedził Meighana, rosną maksymalnie do 10 cm.
Najbardziej aktywne są w miesiącach letnich, szczególnie po ulewnych opadach. - Deszcz sprawia, że wychodzą na przykład robaki, którymi żywią się te pająki - wyjaśnił Meighan.
Chociaż te pająki są jadowite, Meighan dodał, że nie są szczególnie niebezpieczne dla ludzi. - Są nieszkodliwe, ale ich ukąszenie jest dość bolesne, ponieważ są duże. Ale zostałem przez nie ukąszony już kilka razy i nic się nie stało. Czułem jakby szybkie ukłucie dwóch ostrych igieł, swędziało mnie to przez około 30 minut, a potem o tym zapomniałem - powiedział.
Bardziej niebezpiecznie byłoby, gdyby Meighan spotkał na swoim włączniku czarną lub brązową wdowę, które mają o wiele silniejszy jad.
Mimo zaskoczenia, Meighan nie był bardzo zrażony osobliwym spotkaniem, choć wiele osób mogłoby ono przyprawić o nieprzyjemne dreszcze. Szczególnie tych, którzy cierpią na arachnofobię. Według organizacji non-profit Cleveland Clinic, fobia ta dotyka od trzech do 15 procent populacji.
Źródło: newsweek.com
Źródło zdjęcia głównego: Deep South Reptile Rescue/Facebook