Część mieszkańców Bangkoku wezwano do pozostania w domach i wykonywania pracy zdalnie. Powodem jest poważne pogorszenie się jakości powietrza. Stolica Tajlandii w czwartek była ósmym najbardziej zanieczyszczonym miastem na świecie.
Stężenie pyłu zawieszonego PM2,5 w czwartek rano lokalnego czasu osiągnęło niebezpiecznie wysoki dla zdrowia poziom w 62 z 77 prowincji Tajlandii. Najwyższy poziom (187,3 mikrograma na metr sześcienny) odnotowano w Bangkoku - podała krajowa Agencja Rozwoju Geoinformatyki i Technologii Kosmicznych (GISTDA). PM2,5 to mieszanina zawieszonych w powietrzu cząsteczek o średnicy nieprzekraczającej 2,5 mikrometra. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHIO) jest najbardziej szkodliwym dla człowieka zanieczyszczeniem atmosferycznym, ponieważ dociera nie tylko do układu oddechowego, lecz także do układu krwionośnego.
Według danych szwajcarskiej firmy IQAir, zajmującej się monitorowaniem jakości powietrza na całym świecie, stężenie tego zanieczyszczenia 15 razy przekraczało dopuszczalne normy ustalone przez WHO, plasując w pewnym momencie Bangkok na ósmym miejscu wśród najbardziej zanieczyszczonych miast świata. Ranking ten tworzony jest na podstawie indeksu jakości powietrza, biorącego pod uwagę ilość unoszących się w powietrzu różnego rodzaju zanieczyszczeń.
Niektórzy muszą pracować w domach
Jak mówił w czwartek w rozmowie z dziennikarzami premier Tajlandii Srettha Thavisin, za gwałtowne pogorszenie się jakości powietrza odpowiada wypalanie ściernisk przez rolników w okolicznych prowincjach. To problem, który powraca w tej części Tajlandii każdego roku. Dodał, że około jednej czwartej zanieczyszczeń pochodzi z dużego natężenia ruchu smogowego w 11-milionowej stolicy.
Aby ograniczyć liczbę aut poruszających się po ulicach miasta, gubernator Chadchart Sittipunt nakazał pracownikom urzędów miejskich pracę zdalną w czwartek i piątek. Wykonywanie w swoich obowiązków zawodowych z domu, jeżeli jest to możliwe, zalecono także pracownikom innych sektorów.
"Czuję się, jakbym się dusiła"
Wielu mieszkańców Bangkoku, którzy nie mogą pozwolić sobie na pracę zdalną, skarży się na złą jakość powietrza.
- Oddychanie nie jest łatwe. Swędzą mnie oczy, bo w powietrzu jest dużo pyłu. (...) Jest coraz gorzej - opowiadał 57-letni taksówkarz motocyklowy Kornpong Poprkaun. - Jeśli zostanę w domu, umrę z głodu - dodał.
- Czuję się bardzo źle. Jakbym się dusiła - mówiła 70-letnia sprzedawczyni Mookda Watanasin.
Źródło: Reuters, bangkokpost.com, AFP, tvnmeteo.pl