Bieszczadzkie żmije zygzakowate poszukują miejsc, w których spędzą zimę. - Zimują w jamach i norach na głębokości od pół do dwóch metrów pod powierzchnią ziemi - mówił przyrodnik z Bieszczadzkiego Parku Narodowego Marek Holly. W hibernację zapadną, kiedy temperatura spadnie poniżej zera.
Żmije zygzakowate rozpoczynają poszukiwania odpowiednich do przezimowania miejsc. Zwykle robią to właśnie w październiku lub na początku listopada, gdy temperatura powietrza w dzień wynosi mniej niż 5-7 stopni Celsjusza. Jednak - jak mówił przyrodnik z Bieszczadzkiego Parku Narodowego Marek Holly - w zimową hibernację zapadną, kiedy temperatura spadnie poniżej zera. - Taka zimowa hibernacja w warunkach bieszczadzkich trwa przeważnie do końca marca lub nawet połowy kwietnia. W kryjówkach często zimują z innymi gatunkami gadów, na przykład z jaszczurkami i zaskrońcami, a także płazami, między innymi ropuchą szarą czy żabą trawną - zauważył Holly. Zwracają uwagę na wybór zimowisk. Nory położone są z dala od miejsc okresowo zalewanych, koryt potoków i rzek.
Trzy odmiany barwne żmij
Obok zaskrońca żmija zygzakowata (Vipera berus) należy do najczęściej spotykanych bieszczadzkich węży. Jest pożytecznym stworzeniem, który pełni ważną rolę w ekosystemie. Preferuje siedliska takie jak polanki, podmokłe lasy, stosy kamieni na pograniczu pól i lasów, zwłaszcza w okolicach górzystych. Miejscem rozrodu dla tych gadów mogą być nawet przydomowe ogródki skalne. Szczeliny między kamieniami stanowią dla nich schronienie, z kolei warstwy trocin czy kory stwarzają dobre warunki termiczne.
Występują trzy odmiany barwne żmij: miedziano-brązowa, srebrzysta i czarna. Wszystkie mają jasnoczerwoną tęczówkę oka, przeciętą wąską pionową źrenicą.
Ważnymi cechami rozpoznawczymi są: zygzak na grzbiecie i znak przypominający "x" na trójkątnej głowie, wyraźne przewężenie szyjne, krępy tułów i krótki ogon.
Żmija ocenia swoje ofiary pod kątem własnych możliwości pokarmowych, dlatego nigdy nie ukąsi ona człowieka, jeśli ten nie da jej powodu ku temu. Atakuje zwykle odruchowo, gdy nie ma jak uciec. Ukąszenie nie jest bolesne, pozostają po nim dwa niewielkie ślady od zębów jadowych. Ból i zawroty głowy pojawiają się po 15-20 minutach od ukąszenia.
Jad żmii działa głównie na układ nerwowy. Zdrowa, dorosła osoba powinna przeżyć ukąszenie bez większych komplikacji. Niebezpieczne mogą być jednak ugryzienia zadane w twarz i szyję, z uwagi na szybkie rozprzestrzenianie się jadu w krwiobiegu. Mogą one być rzeczywistym zagrożeniem życia dzieci. Toksyczność jadu jest odwrotnie proporcjonalna do wagi ciała ofiary. Ponadto jad tego gada jest bardziej niebezpieczny dla osoby będącej pod wpływem alkoholu. Zaraz po ukąszeniu należy szybko podać antytoksynę w zastrzyku.
Źródło: PAP, Lasy Państwowe
Źródło zdjęcia głównego: shuterstock