W środę, 1 maja, rozpoczyna się długi weekend majowy. Warto w wolne dni pamiętać o kilku zagrożeniach, które na nas czyhają na łonie natury. W lasach i parkach roi się od kleszczy, które mogą przenosić miedzy innymi groźną dla człowieka boreliozę. W bieszczadzkich lasach można natknąć się zaś na niedźwiedzie, a w Tatrach - na żmije.
Przed nami długi weekend majowy. To idealny czas do spędzenia czasu wolnego na świeżym powietrzu, zwłaszcza że pogoda będzie do tego zachęcać. Warto jednak pamiętać o kilku zagrożeniach, które na nas czyhają na łonie natury.
Uważajmy na kleszcze
W lasach, parkach i na łąkach roi się od kleszczy. Dlatego warto po powrocie ze spaceru dokładnie obejrzeć całe ciało.
"Kleszcze lubią miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza: ręce, nogi, głowę - na granicy włosów i za uszami, zgięcia stawów, pachwiny oraz fałdy skórne" - przypomniał we wtorek w mediach społecznościowych Główny Inspektorat Sanitarny.
Dobrą obroną przed kleszczami jest odpowiedni ubiór - długie spodnie i najlepiej półbuty. Można też używać repelentów, czyli substancji zapachowych, które mogą je odstraszać.
Jedną z chorób przenoszoną przez kleszcze jest borelioza. Częstym jej objawem jest tak zwany rumień wędrujący, który pojawić się może po 7-10 dniach od ukłucia przez zakażonego kleszcza. Innymi objawami tej choroby są: wysoka gorączka, zawroty i bóle głowy, bóle mięśni i stawów, ogóle osłabienie organizmu. Nieleczona borelioza może prowadzić do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych oraz mózgu, zapalenia nerwów, zapalenia stawów lub zaburzeń rytmu pracy serca.
Inną chorobą odkleszczową jest kleszczowe zapalenie mózgu. To choroba wirusowa, która często wiąże się z powikłaniami neurologicznymi. U części osób zakażonych dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego. Może też dojść do zapalenia rdzenia kręgowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych lub zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu dostępne są szczepionki.
Kleszcze wbity w skórę, co należy zrobić
Jeśli dojdzie do wkłucia się kleszcza, należy go jak najszybciej wyjąć z ciała. Nie wolno go smarować tłuszczem, benzyną, wykręcać ani wyciskać. Należy delikatnie chwycić kleszcza pęsetą przy samej skórze i wyciągnąć w górę. Zamiast pęsety można użyć miniaturowych pompek ssących lub plastikowych kleszczołapek, które można kupić w aptece. Po wyjęciu miejsce ukłucia trzeba starannie zdezynfekować i obserwować co najmniej przez kilka dni.
Niedźwiedzie. Jak zachować się podczas spotkania?
Turyści, którzy na długi weekend majowy wybierają się w góry, powinni uważać na niedźwiedzie. Zwierzęta te mogą stanowić zagrożenie zwłaszcza w Bieszczadach.
W ostatnim czasie w sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak niedźwiedzie chodzą po dwóch wioskach na Podkarpaciu: Tarnawie Dolnej (gmina Zagórz) i Bykowcach (gmina Sanok). Zwierzęta szukały pożywienia w przydomowych pojemnikach na śmieci. W połowie marca doszło także do ataku niedźwiedzia w słowackim Liptowskim Mikułaszu.
Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek powiedział, że turyści, którzy przyjadą na majówkę w Bieszczady i będą chodzić po szlakach, powinni zachować ostrożność. Wyjaśnił, że najczęściej do ataków na ludzi dochodzi właśnie wiosną, gdy niedźwiedzice z młodymi opuszczają gawry. Warto pamiętać, że niedźwiedź nie atakuje człowieka, ale kiedy go zaskoczymy, broni swego terytorium.
- Będąc głęboko w lesie, na terenach, gdzie żyją niedźwiedzie, nie zachowujmy się absolutnie cicho. Na przykład idąc szlakiem, rozmawiajmy czy pogwizdujmy sobie - przekazał rzecznik. Według danych RDLP w Bieszczadach żyje około 150 niedźwiedzi.
>>> CZYTAJ: W Bieszczadach łatwiej je spotkać niż jelenie. Leśnicy ostrzegają: mogą być rozdrażnione
Patrzmy pod nogi, aby nie nadepnąć na żmiję
W wolne dni warto patrzyć pod nogi, zwłaszcza chodząc po tatrzańskich szlakach, bo można natknąć się na jedyny jadowity gatunek węża w Polsce, czyli żmiję zygzakowatą.
- Gdy je zobaczymy, oddalmy się, pozostawiając je w spokoju - radzi Tomasz Zając, przyrodnik i edukator z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Żmije często wygrzewają się w miejscach nasłonecznionych, na przykład w Tatrach bezpośrednio przy szlakach, na kamieniach czy murawach.
Jad żmii zygzakowatej może być niebezpieczny dla dzieci, osób starszych lub uczulonych, dlatego kiedy dojdzie do ukąszenia, zawsze należy zadzwonić po pomoc. W górach należy wezwać TOPR, a na nizinach - pogotowie ratunkowe. Osoba ugryziona przez żmiję powinna pozostać w miejscu, bo spowolni to rozchodzenie się toksyny w organizmie. Nie należy też wysysać jadu, tylko spokojnie czekać na nadejście pomocy.
- Nie każde ukąszenie wiąże się ze wstrzyknięciem jadu. W około 30 procentach przypadków mamy do czynienia z ukąszeniami suchymi, czyli bez wstrzyknięcia jadu, aczkolwiek pozostaje po nich charakterystyczny znak, czyli dwie kropki w odległości około centymetra od siebie - mówił Zając.
Uważajmy w lasach, aby nie zaprószyć ognia
Z prognoz wynika, że majówka będzie słoneczna i ciepła. Taka aura powoduje, że zagrożenie pożarowe w lasach jest wysokie. Uważajmy, bo nawet niewielka iskra lub niedopałek mogą wzniecić ogień.
>>>>> Zobacz też: Mapa Polski pełna czerwieni i brązu
Źródło: tvnmeteo.pl, GIS
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock