- Zima jest potrzebna, jak bakterie - przyznaje z uśmiechem Stanisław Gąsienica Mracielnik z Zakopanego. Najbardziej z zimowej aury cieszą się dzieci - mogą jeździć na sankach, lepić bałwany i rzucać się śnieżkami. Powoli ze stoków mogą także korzystać narciarze - armatki śnieżne pracują na pełnych obrotach, by stoki znalazły się pod grubą warstwą śniegu.
Gąsienica Mracielnik dodaje, że sam jest za młody jest, by móc powiedzieć jednoznacznie co się stanie z białym puchem.
Choć śnieg na Podhalu pada nieprzerwanie od niedzieli wieczorem, a w środę pojawiła się świeża, 15 centymetrowa warstwa. Stopnieje jednak najprawdopodobniej już w czwartek - synoptycy dla Podhala prognozują odwilż. Dopiero następne opady zadomowią się na dobre.
Jednak miłośnicy zimowych sportów powoli mogą czyścić swój sprzęt. Armatki śnieżne pracują na najwyższych obrotach, by stoki pokryły się grubą warstwą śniegu.
Turysto, uważaj na lawiny
Szlaki turystyczne w górach przykryte są grubą warstwą śniegu - poruszanie się w takich warunkach jest bardzo trudne, podkreślają ratownicy górscy.
Po ostatnich opadach śniegu pojawiło się zagrożenie lawinowe na północnych stokach Babiej Góry w Beskidach. Obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Z kolei w Tatrach obowiązuje drugi (umiarkowany - red.) stopień zagrożenia lawinowego. Tomasz Wojciechowski, ratownik dyżurny TOPR przypomina, że właśnie przy takim zagrożeniu dochodzi do największej liczby tragicznych wypadków lawinowych.
- Turyści często bagatelizują zagrożenie, jednak należy pamiętać, że przy "dwójce" małe lawiny mogą schodzić samoistnie, a duże lawiny może wyzwolić nawet pojedynczy turysta - podkreślił.
Autor: mb/rp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24