Analiza wyników sportowych i BMI nowojorskich uczennic ze stwierdzoną nadwagą wykazała, że informowanie dziewcząt i ich rodziców o problemie z wagą, nie skutkuje jej redukcją. Przeciwnie - powoduje, że BMI rok później jest większe.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Nastolatki zakwalifikowane jako otyłe lub mające nadwagę nie czerpią z uczestnictwa w zajęciach wychowania fizycznego korzyści w postaci redukcji wagi, wskazały studia przeprowadzone przez badaczy Instytutu Edukacji i Polityki Społecznej Uniwersytetu Nowego Jorku we współpracy z Uniwersytetem Kolumbia i Centrum Badań Społecznych na Uniwersytecie w Syrakuzach.
Wyniki badań międzynarodowego zespołu zostały opublikowane na łamach magazynu "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Dzieciństwo kształtuje
Ponieważ nawyki żywieniowe oraz te dotyczące aktywności fizycznej są kształtowane w dużej mierze w właśnie w okresie dzieciństwa, przedstawiciele służby zdrowia kładą duży nacisk na edukację w tematyce otyłości. W rozmowach z nauczycielami i rodzicami, jak również z uczniami opowiadają o wczesnych objawach i działaniach prewencyjnych, mających zapobiec jej rozwojowi.
Kluczowa informacja
Informowanie rodziców o ocenie sprawności ich dziecka może być kluczowe, zauważają specjaliści. Wynika to z faktu, że wielu z nich nie jest świadoma, że ich dziecko ma nadwagę lub jest otyłe. To z kolei stanowi dla najmłodszych barierę w osiągnięciu zdrowej wagi, właściwiej dla ich wieku i wzrostu. Przeciwnicy tego pomysłu argumentują, że wytknięcie dziecku nadmiaru kilogramów, może ułatwić wykluczenie go przez rówieśników, dopuszczając do stygmatyzowania i prześladowania dziecka przez resztę grupy.
Raport szkolny
Szkoły w Nowym Jorku praktykują jednak raporty tego typu, o wystawionej ocenie informując zarówno dziecko, jak i rodziców. Do oceny stanu aktywności fizycznej dołączany jest raport odnoszący się do BMI ucznia, wyliczany na podstawie wzrostu i wagi. Owe raporty kwalifikują dzieci jako mieszczące się w "zdrowej normie" odnośnie aktywności fizycznej oraz jako "wymagające poprawy". Na potrzeby badań naukowcy poszerzyli owe kategorie o "niedowaga", "zdrowa waga", "nadwaga" oraz "otyłość".
Dla uczniów "wymagających poprawy" oznacza to silną sugestię o konsultację z lekarzem, który wskaże, co i jak należy zrobić, aby dziecko znalazło się w "zdrowej normie".
Przerażająca ilość
- Jedna trzecia uczniów nowojorskich szkół albo ma nadwagę, albo jest otyłe. To jest o tyle kłopotliwe, że nie tylko nadmiar kilogramów towarzyszy im także w dorosłym życiu, ale decyduje o sukcesie zarówno na etapie edukacyjnym, jak i później - podkreśliła Amy Ellen Schwartz z uniwersyteckiego Instytutu Edukacji i Polityki Społecznej.
Używając do analiz danych zgromadzonych przez placówki edukacyjne, zespół badaczy przeanalizował BMI 3 692 026 uczennic zgromadzone na przełomie 2007-2012 roku. Skupiono się na 442 408 dziewczętach, których BMI w okresie edukacji niemalże kwalifikowało je do grupy z nadwagą oraz tych. które były stopień niżej. Ze względu na brak dostępu do informacji, czy dziewczęta skierowano do specjalistów, brano pod uwagę jedynie raport sugerujący im zwiększenie aktywności fizycznej.
Informacja, która nie uczula
Badacze chcieli sprawdzić, jak klasyfikacja dziewcząt - do grupy "z nadwagą" lub "z wagą w zdrowej normie" - przekładała się na BMI rok później. Okazało się, że wpływ był i polegał na nieznacznym wzroście BMI u dziewcząt ze stwierdzoną nadwagą, szczególnie tych ze starszych roczników.
Eksperci podkreślają jednak, że badania są zbyt niewymierne i nie sposób ich uznać za szablonowe, ponieważ obejmują tylko placówki w Nowym Jorku i dotyczą tylko szkół publicznych.
Autor: stella/jap / Źródło: science daily
Źródło zdjęcia głównego: Shutter