Warszawa w XIX i XX wieku bardzo często zmagała się ze skutkami ulewnych deszczy. Jedną z największych powodzi była ta z 1934 roku. Intensywne opady w dniach 13-17 lipca podniosły dorzecze Dunajca. Fala powodziowa spłynęła do Wisły. W Warszawie rzeka wylała parę dni później. Wtedy odnotowano polski rekord opadów, kiedy to 16 lipca na Hali Gąsienicowej spadło 255 l/mkw. deszczu.
W XIX wieku powodzie nawiedzały cyklicznie Warszawę. Franciszek Galiński w "Gawędach Warszawskich" pisał, że najgorsze były ty, które pojawiały się pod koniec zimy tzw. marcówki. Przerażenie budziły również jakubówki, występujące pod koniec lipca. Najgorzej powodzie znosiło warszawskie Powiśle. Mieszkańcy tej części stolicy w trakcie powodzi musieli uciekać, by przetrwać tragedię. Później wybudowano tam bulwary, które chroniły przed zalaniem okolicznych terenów.
XX wiek
W XX wieku Warszawa również zmagała się ze skutkami ulewnych deszczy. Miasto przygotowało się na jej nadejście powodzi usypując wały.
Jedną z większych powodzi ubiegłego wieku była ta z 1934 roku. Lipcowe ulewy zalały 1260 km kwadratowych obszaru. Powódź zabiła wtedy 55 osób. Straty były ogromne. Woda zniszczyła ponad 22 tys. budynków, 167 km dróg i 78 mostów. Oszacowane powstałe szkody na równowartość 60,3 mln złotych (przedwojennych).
Powódź stulecia
W lipcu 1997 roku w Czechach spadły obfite deszcze solidnie zasilając górne dorzecze Odry. Również w Polsce opady przyczyniły się do podniesienia poziomu wód w rzekach, w tym między innymi Wisły i Odry.
Przybór wód był gwałtowny. Na Odrze w miejscowości Raciborzu Miedoni poziom wody przekroczył normę o 2 m. Na całej długości rzeki ogłaszano stany alarmowe. Kolejna fala opadów spowodowała falę wezbraniową na Bobrze i Nysie Łużyckiej, a także wywołała kolejne fale powodziowe.
Wisła osiągnęła kulminację w Krakowie, Karsach i Szczucinie 10 lipca. Przez nałożenie się fal Wisły i jej górskich dopływów poziom wody wzrósł o 30 cm powyżej poziomu z 1934 roku. W stolicy Wisła również przybrała, jednak nie przekroczyła wtedy stanów alarmowych. Przyczyną wielu powodzi są niże, które przynoszą do nas ulewne deszcze. Docierają do nas z południa Europy, z włoskiego miasta Genua. Stąd pochodzi ich nazwa - niż genueński. Kiedy nadpływają nad Europę środkową, bardzo często zostają zablokowane przez wyże stacjonujące w Europie wschodniej. Wirują wokół przynosząc na obszar znajdujący się pod nim ulewy, powodując zalania terenu i podnoszenie poziomu wód w rzekach.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Skutki ulew i powodzi można zobaczyć w Narodowym Archiwum Cyfrowym, który dysponuje materiałami archiwalnymi z XX wieku.
W prototypie Zbiorów NAC on-line – audiovis, internauci znajdą 110 tysięcy fotografii oraz około 15 tysięcy opisów nagrań. Ilość obiektów dostępnych on-line będzie się zwiększać wraz z postępem digitalizacji zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Autor: PW/rp / Źródło: NAC, IMGW