Chociaż jest styczeń, przyroda powoli szykuje się do przedwiośnia. Na łąkach pełno przebiśniegów i stokrotek, a na drzewach pojawiają się pąki. To nic nadzwyczajnego - twierdzą naukowcy.
Takie zjawiska zdarzają się w klimacie umiarkowanym, w którym zimy mogą być bardzo mroźne, jak ta przed rokiem, lub bardziej przypominać wiosnę, jak to się dzieje obecnie. Nie ma to nic wspólnego z anomaliami klimatycznymi.
- Kwitnące stokrotki nie są zjawiskiem zaskakującym. Stokrotka nie należy do roślin fotoperiodycznych, reagujących na długość dnia. Jeśli jest dodatnia temperatura i wilgotno, to będzie kwitnąć. To nie jest nienormalna sytuacja - twierdzi prof Ludwik Lipnicki z Pracowni Biologii i Ochrony Przyrody Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej poznańskiej AWF.
Wkrótce przedwiośnie?
Naukowiec miał już sygnały o kwitnących forsycjach czy pąkach pojawiających się na pędach róż. Ciepła zima pobudza także do życia niektóre owady m.in. biedronki, komary czy muchy. Dodał, że jeśli taka pogoda utrzyma się przez kilka kolejnych tygodni, to możemy spodziewać się, że przyroda zacznie zachowywać się jak podczas klasycznego przedwiośnia.
Możemy spodziewać się kwitnienia wierzby i leszczyny czy też kwiatów krokusów na skwerach. Taka pogoda nie zwiastuje zmian klimatycznych, jednak może mieć negatywny wpływ na wiele roślin, część z nich wymaga bowiem przemarznięcia.
Roślina zmarznąć musi
- Dla przykładu zboża ozime wymagają jaryzacji, czyli aby dobrze owocować musi być ten okres przemarznięcia i to ma duże znaczenie także dla wielu roślin dziko żyjących. Ciepła zima może mieć wpływ na to jaka będzie obfitość wydawanych przez nie owoców, nawet jeśli nie będą to owoce, które na nasz stół trafiają - wyjaśnił Lipnicki.
Obserwacje księżycowe
Z obserwacji księżyca prowadzonych przez profesora Lipnickiego wynika, że w ciągu dwóch najbliższych tygodni nadal powinno być ciepło, oczywiście jak na zimę.
Autor: mm/ms / Źródło: PAP