Wyobraźcie sobie długi lot nieklimatyzowanym samolotem, podczas którego nie macie gdzie usiąść i nie możecie nawet skorzystać z łazienki - pomimo że przysługuje wam status VIP. Podróż właśnie w takich warunkach czeka niebawem wyjątkowych pasażerów - cztery wahadłowce należące do NASA, które trafią do amerykańskich muzeów.
Discovery, Endeavour, Atlantis i Enterprise to cztery z siedmiu orbiterów, które w związku z zakończeniem przez NASA programu lotów wahadłowców, już nigdy nie wylecą w przestrzeń kosmiczną. Ostatni lot jest jednak wciąż przed nimi.
Trafią do muzeów
Każdy z promów poleci do innego miejsca, gdzie będzie dostępny dla zwiedzających. Discovery już 17 kwietnia trafi do Narodowego Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej. Do końca roku w Kalifornijskim Centrum Nauki w Los Angeles powinien znaleźć się Endeavour, a w 2013 roku Centrum Kosmiczne Kennedy'ego w Waszyngotonie wzbogaci się o Atlantisa. Enterprise z kolei najpierw doleci do Portu Lotniczego JFK-Nowy Jork, a potem kilka barek przetransportuje go do Intrepid Sea-Air-Space Museum na wycofanym lotniskowcu na rzece Hudson.
Sondy nie odbędą jednak swoich lotów samodzielnie.
Na grzbiecie 747
Promy kosmiczne zostaną umieszczone na grzbietach jednego z dwóch tzw. nosicieli wahadłowców (Shuttle Carrier Aircraft), czyli przystosowanych do transportu orbiterów boeingów 747.
Nosiciele wahadłowców posiadają cztery silniki i mają zasięg międzykontynentalny.
Do instalacji promu kosmicznego wykorzystywana jest potężna suwnica bramowa (ang. Mate-Demate), która podnosi prom z ziemi i umieszcza go na trzech wspornikach na szczycie odrzutowca. Suwnica służy także do demontażu promu z grzbietu samolotu.
Ponadto na pokładach samolotów nie ma żadnych elementów wewnętrznego wyposażenia (poza tymi znajdującymi się w kabinach załogi). Dzięki temu ciężar maszyny z załadunkiem w postaci statku kosmicznego jest znacznie mniejszy. Pomimo to jej waga wynosi prawie 190 tys. kg, przez co podczas godzinnego lotu spalonych zostaje nawet 19 tys. litrów paliwa.
Nowa misja
Po tym, jak nosiciele wahadłowców dostarczą promy na miejsce, rozpocznie się ich nowa misja. Zostaną wykorzystane przez Stratosferyczne Obserwatorium Astronomii Podczerwonej, czyli największe podniebne obserwatorium na świecie. Samoloty, na których pokładach znajdą się teleskopy działające w zakresie promieniowania podczerwonego, będą pracować na wysokości powyżej 12 km.
Autor: map/ŁUD / Źródło: NASA