W czasie upałów unikajmy gwałtownej zmiany temperatur. Wchodzenie ze słonecznej plaży wprost do klimatyzowanego pomieszczenia może skończyć się obniżeniem odporności, a w konsekwencji anginą - ostrzega profesor Przemysław Kardas z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Jak zapowiadają synoptycy TVN Meteo, po kilku gorących dniach, w środę nastąpi kulminacja fali upałów. Na termometrach zobaczymy nawet 35 stopni Celsjusza. Kolejne dni zapowiadają się również jako niezwykle ciepłe, choć temperatura z każdym dniem będzie lekko spadała. Jako jedną z ważniejszych zasad dotyczących postępowania w czasie upałów prof. Przemysław Kardas - kierownik Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, wymienił unikanie gwałtownych zmian temperatury.
Przyczajone paciorkowce
Jedną ze znanych letnich chorób jest angina wywoływana przez bakterie zwane paciorkowcami - przypomniał lekarz. Jak wyjaśnił, bakterie te mieszkają w gardle człowieka, ale zaczynają szkodzić w momencie, w którym system odpornościowy człowieka z nimi sobie nie radzi. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy gwałtownie zmieni się temperatura otoczenia i system odpornościowy przestaje prawidłowo funkcjonować. Dlatego odradzić należy szybkie powroty ze słonecznej plaży do klimatyzowanego samochodu lub hotelowego pokoju, albo spożywanie po plażowaniu bardzo zimnych napojów czy też lodów.
Zapytany, czy spodziewa się fali angin po obecnych upałach, lekarz odparł: "Fali nie". - Ale zawsze jest tak, że dokładnie w środku lata w najmniej spodziewanym momencie dzieciaki zapadają na anginy - dodał. Grozi nam też zapalenie zatok, które Kardas określił jako "typową letnią przygodę kierowców". Zaapelował, aby unikać nadmiernego przegrzewania i gwałtownego chłodzenia się. - Jedno i drugie jest dla naszej odporności niezdrowe - podkreślił. Prof. Kardas przyznał, że klimatyzacji można z powodzeniem używać w czasie upałów. Należy jednak robić to roztropnie: nie siadać tuż przy nawiewie i nie nastawiać temperatury na ekstremalnie niską.
Nawet chmury nie chronią przed słońcem
Lekarz ostrzegł też przed zbyt intensywnym opalaniem. - Współczesna nauka wie, że późniejsze zachorowania na nowotwory skóry są szczególnie związane z poparzeniami słonecznymi w wieku wczesnodziecięcym, dziecięcym czy przedszkolnym - podkreślił. W jego ocenie właśnie dlatego należy pamiętać o stosowaniu kremów z filtrem (zwłaszcza u najmłodszych) i o tym, aby nie przebywać za długo na słońcu. Przypomniał, że również osoby starsze mają bardzo wrażliwą skórę.
- Pamiętajmy o tym, żeby unikać ostrego słońca bezpośredniego - zauważył lekarz. Podkreślił, że w lecie, nawet jeśli niebo nie jest bezchmurne, to wystarczy, żeby ekspozycja na promienie słoneczne była duża.
Sięgnijmy po ogórki i arbuzy
Kluczowe w czasie upałów jest spożywanie dużej ilości płynów, dwa litry to absolutne minimum. - Wraz z wiekiem zanika naturalne uczucie pragnienia - przypomniał ekspert. Dlatego tak ważne jest, by osoby starsze - lub ich opiekunowie - pilnowały ilości przyjmowanych płynów. Dobrym uzupełnieniem letniej diety są sezonowe warzywa i owoce. Jak zaznaczył prof. Kardas, część z nich, jak ogórek czy arbuz, w dużej części składa się z wody. Są więc one idealne do spożywania w czasie upałów. Jak powiedział lekarz, warzywa i owoce mają średnią ilość białka i małą węglowodanów. - Wtedy, kiedy jest gorąco, nasze zapotrzebowanie kaloryczne jest małe - zauważył.
Autor: rzw / Źródło: PAP, TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: arielestole/Pixabay (CC0)