Trwa sprzątanie po powodziach. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do sześciu

Powodzie w Niemczech
Domy w Bawarii pod wodą
Bilans ofiar śmiertelnych powodzi, które nawiedziły południowe Niemcy, wzrósł do sześciu. Podczas gdy na wielu terenach trwa usuwanie skutków żywiołu, poziom Dunaju pozostaje krytyczny.

Ulewne opady deszczu spowodowały, że w ostatnich dniach na południu Niemiec doszło do gwałtownych powodzi. Szczególnie ucierpiały kraje związkowe Bawaria i Badenia-Wirtembergia. Jak informuje portal tagesschau, w wielu miejscach trwa sprzątanie po powodzi. Szacuje się, że w niektórych miejscach na południu kraju odnotowano tak intensywne opady deszczu, które zdarzają się raz na 50-100 lat. W Ratyzbonie (Bawaria) gleba nie jest w stanie wchłaniać więcej wody, dlatego służby zaczęły w kontrolowany sposób wpuszczać wodę na suchą stronę zapór przeciwpowodziowych. Do tej pory potwierdzono sześć ofiar śmiertelnych. W środę odnaleziono ciało 79-letniej kobiety w Mindelkanal w Szwabii. Wiele osób uznaje się za zaginione. Wprawdzie poziom Dunaju w okolicach Pasawy nieco opadł, ale nadal pozostaje krytycznie wysoki. Do tej pory nie zostały uszkodzone tymczasowe składowiska odpadów promieniotwórczych w Bawarii i Badenii-Wirtembergii - poinformowała w środę spółka zajmująca się przechowywaniem odpadów. Z powodu niepogody ruch kolejowy na południu Niemiec jest znacznie ograniczony.

Spędziła ponad 60 godzin na drzewie, chroniąc się przed wielką wodą

32-latkę z Neu-Ulm w zachodniej części kraju związkowego Bawaria powódź zaskoczyła w lesie w sobotę wieczorem. Kobieta znalazła schronienie na jednym z powalonych drzew. Około północy zadzwoniła do straży pożarnej, później nie dało się już jednak z nią skontaktować, prawdopodobnie z powodu wyczerpania się baterii w telefonie. W międzyczasie na policję zgłoszono jej zaginięcie - pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

Po wezwaniu pomocy kobiecie udało się wejść na koronę powalonego drzewa, wystającą dwa metry ponad wodę. Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza, w której wykorzystano drony, doprowadziła do odnalezienia 32-latki we wtorek po południu.

W momencie znalezienia kobiety woda sięgała jej do klatki piersiowej. Według policji, czekając na pomoc, spędziła na drzewie 62 godziny. Osłabiona i odwodniona została przetransportowana do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Źródło: Google Maps
Czytaj także: