Felerna rosyjska rakieta nośna Proton-M powróciła do łask. 21 października wyniosła z kosmodromu Bajkonur w Kazachtanie satelitę Ekspress-AM6, którego zadaniem jest dostarczenie danych dla odbiorców w Rosji.
We wtorek 21 października o godz. 17.09 czasu naszego ponownie wystartowała rosyjska rakieta o nazwie Proton-M. Na swoim pokładzie wyniosła z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie satelitę telekomunikacyjnego o nazwie Ekspress-AM6. Na orbitę geostacjonarną ma trafić w ciągu kilkunastu godzin od startu. Dopiero wtedy będzie można mówić o powodzeniu misji. Jeśli się uda umieścić satelitę telekomunikacyjną Ekspress-AM6 na orbicie, to będzie ona tam pracować co najmniej przez najbliższe 15 lat.
Katastrofa jedna za drugą
W poprzednich latach nośna rakieta Porton-M zawodziła kilkakrotnie. Jeszcze w maju tego roku próbowała wynieść na orbitę innego satelitę Ekspress-AM4R. Jednak w trzecim etapie lotu, po 575 sekundach nastąpiła awaria. Najprawdopodobniej przyczyną katastrofy były wadliwe elementy rakiety, które spowodowały wyciek paliw.
W lipcu 2013 roku rakieta Proton miała umieścić na orbicie wokółziemskiej trzy satelity nawigacyjne wartości 200 mln dolarów. Według rosyjskich mediów w 17 sekundzie lotu nastąpiło awaryjne wyłączenie silników rakiety. Jej upadek i eksplozja nie spowodowały ofiar wśród personelu naziemnego. Jednak mieszkańcy obawiali się o zdrowie i życie. Dochodziły pogłoski o poważnych zatruciach ludzi i zdychaniu bydła w okolicach rosyjskiego kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Zagrożenie stanowiło przede wszystkim 600 t bardzo toksycznego paliwa rakietowego. Władze twierdziły, że w momencie, kiedy rakieta spadała, część tego paliwa już spłonęła w powietrzu, część - na ziemi.
Autor: PW/rp / Źródło: ENEX, TVN24