- Nie ma już halnego. W Tatrach wieje z prędkością 10-14 km/h, a temperatura w szczytowych partiach gór sięga -2 st. C - poinformował po godz. 16.00 synoptyk TVN Meteo Artur Chrzanowski. Wraz z malejącą prędkością wiatru rozpoczęło się sprzątanie - w Zakopanem strażacy zabezpieczali uszkodzone dachy i usuwali konary, a w Tatrach pilarze udrażniali leśne szlaki i trakty prowadzące do schronisk.
Za przyczynę halnego meteorolodzy podają specyficzny układ baryczny - wyż na wschodzie i silny niż nad zachodnią Europą. Konsekwencją dużej różnicy ciśnień był niekorzystny biomet, silny wiatr i sporo chmur. Pierwsze skutki silnych porywów wiatru były odczuwalne w wigilijny wieczór.
Wiatr osłabł w czwartkowe południe, po godz. 13.00 na Kasprowym odnotowano prędkość 93 km/h, z kolei po godz. 16.00 prędkość sięgała zaledwie 10-14 km/h.
Tatrzańskie turbulencje
Choć w Tatrach jest już spokojnie, jeszcze w środę meteorolodzy obserwowali tam zjawisko turbulencji. Wywoływały je dwie ścierające się masy powietrza, gdy jedna "spływała" z górskich stoków wprost na drugą, "podchodzącą" na masyw, tłumaczyła na antenie TVN24 prezenterka TVN Meteo Maja Popielarska.
Śląskie: 5,5 tys. domów bez prądu
Wiatr doprowadził również do przerw w dostępie do energii elektrycznej. W czwartek nad ranem, pozbawionych prądu było około 5,5 tys. odbiorców z powiatów: bielskiego, cieszyńskiego i żywieckiego (Śląskie). Awarie były sukcesywnie usuwane.
Powalone gałęzie uszkodziły kolejową sieć trakcyjną na odcinku od Wisły Uzdrowisko do Wisły Głębce na Śląsku Cieszyńskim oraz z miejscowości Sól do Zwardonia na Żywciecczyźnie. Zorganizowana została zastępcza komunikacja autobusowa.
Informowano podało, że w ciągu ostatnich 24 godzin strażacy interweniowali 170 razy. Najwięcej pracy mieli w powiecie bielskim, gdzie byli wzywani 71 razy, głównie do powalonych drzew.
Tymczasowe zabezpieczenia
Halny spowodował wiele szkód w Tatrach, jednak od czasu kiedy prędkość wiatru (chwilami dochodziła do 180 km/h) zaczęła spadać i zrobiło się bezpieczniej, w górach rozpoczęło się porządkowanie skutków wichury.
Do Zakopanego przywieziono 120 plandek, które tymczasowo zabezpieczą uszkodzone dachy budynków. Na ulicach pojawili się pracownicy służb miejskich. - Ulica po ulicy naprawiamy lub usuwamy powalone znaki i reklamy, sprzątamy śmieci z przewróconych śmietników, naprawiamy świąteczne dekoracje – poinformował wiceburmistrz Zakopanego Wojciech Solik. Dodał przy tym, że sami mieszkańcy także wyszli na ulice, aby posprzątać przed swoimi posesjami. - W piątek chcemy rozpocząć naprawę dachu na szkole podstawowej na Skibówkach, który niemal całkowicie zniszczył halny – zaznaczył wiceburmistrz. W piątek również zostaną oszacowane straty, które wyrządził żywioł.
Sprzątanie w Tatrzańskim Parku Narodowym
Wielkie sprzątanie wiatrołomów rozpoczęło się również w Tatrzańskim Parku Narodowym, gdzie halny powalił przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drzew. Największe szkody wiatr wyrządził w Dolinach Chochołowskiej, Kościeliskiej i Lejowej. No drogę do Morskiego Oka spadło sto drzew.
- Pilarze wyruszyli w teren, aby udrożnić główne trakty, wówczas leśnicy będą mogli dotrzeć w głąb lasów, aby oszacować straty w drzewostanie – poinformował dyrektor TPN Paweł Skawiński. Dodał, że dokładne dane co do strat w drzewostanie będą znane na początku przyszłego tygodnia.
- Dużej części lasu reglowego w rejonie Kopki oddzielającej Dolinę Chochołowską od Kościeliskiej już nie ma. Leśnicy jeszcze nie dotarli w głąb lasu, ale już widać, że straty w drzewostanie będą bardzo duże – relacjonował Zięba.
Z kolei leśniczy z obwodu Morskie Oko Marcin Strączek-Helios powiedział, że na drogę prowadzącą do jeziora powalonych zostało sto drzew. - Dzięki pracy pilarzy, droga jest już przejezdna. Powalone drzewa zalegają jeszcze na szlakach turystycznych, m.in. do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Roztokę – wyjaśnił.
Powalone na szlaki drzewa uniemożliwiają górskie wędrówki. Władze TPN ostrzegają, że wchodzenie na tatrzańskie szlaki może być niebezpieczne.
Niebezpieczne szczątki
Oderwane fragmenty budynków i konary drzew zalegały na drogach i torach blokując ruch, m.in. wstrzymując na kilka godzin kursowanie pociągu Nowy Sącz-Krynica.
Były niebezpieczne także dla osób postronnych. Do zakopiańskiego szpitala zgłosiło się łącznie około 70 osób, głównie ze stłuczeniami lub złamaniami. Ratownicy apelowali o pozostanie w domach, a burmistrz Zakopanego Wojciech Solik zwołał sztab kryzysowy.
Mnóstwo zniszczeń
Tylko w Zakopanem zgłoszono około 30 przygniecionych aut; wiatr uszkodził elewację około 50 budynków. Silne porywy dewastowały wiaty, zrywał reklamy. Wiatr przewrócił dziesięciometrową choinkę na Krupówkach, które na czas wichury zostały zamknięte dla przechodniów.
Autor: mb,kt//tka,mj,map / Źródło: TVN Meteo, Kontakt24, PAP