Ponieważ do zdarzeń takich, jak piątkowy wybuch meteoru nad Uralem dochodzi stosunkowo rzadko, a orbity małych meteoroidów krążących w pobliżu Ziemi są trudne do wyznaczenia, NASA nie uprzedzi, gdyby miało dojść do powtórki z Czelabińska. Amerykańska agencja kosmiczna twierdzi, że ma ważniejsze zadania.
Dochodzą nowe doniesienia na temat rozmiarów meteoru, który wybuchł nad rosyjskim Czelabińskiem. Szacowana średnica tego obiektu, na chwilę przed wejściem w atmosferę ziemską, wynosiła od 15 do 17 metrów. Z kolei jego masa wynosiła 10 tys. ton. Określono też dokładnie, jaka ilość energii została uwolniona przez wybuch. Było to aż 500 kiloton. Jak się okazuje, NASA nie uprzedzi, gdyby atak kosmicznej skały miał się powtórzyć.
Raz na 100 lat
- Takie wydarzenia, jak to, zdarzają się raz na 100 lat - mówi Paul Chodas. Chodas jest jednym z badaczy, którzy na zlecenie NASA poszukują tzw. obiektów bliskich Ziemi (Near-Earth Objects), czyli planetoid, komet i meteoroidów, których orbity przechodzą blisko orbity Ziemi.
Mają ważniejsze sprawy
Ponieważ, jak podkreśla Chodas, prawdopodobieństwo wystąpienia wybuchu meteoru tuż nad Ziemią jest rzadkie, badacze prawie nie poświęcają czasu na obserwacje obiektów tego typu. Nie robią tego także dlatego, że kosmicznych skał podobnych do tej z Czelabińska jest w pobliżu Ziemi wiele i są one trudne do wykrycia. Przez to zbyt długo zajęłoby wskazanie ich orbit. Poza tym badacze mają na swojej głowie ważniejsze sprawy.
- Wykrywanie takich obiektów, jak ten znad środkowej Rosji, nie jest naszym celem - przyznaje Chodas. - Skupiamy się na poszukiwaniu większych i zdecydowanie bardziej niebezpiecznych kosmicznych skał - dodaje.
Zadaniem pracujących dla NASA poszukiwaczy asteroid, komet i meteoroidów jest wykrywanie obiektów o średnicy co najmniej 1 km. Gdyby ciało niebieskie o takim rozmiarze uderzyło w Ziemię, ludzie mogliby wyginąć. Jak dotąd zidentyfikowano 95 proc. z 980 niebezpiecznych kosmicznych skał, które krążą nieopodal Ziemi. Jak się okazuje, póki co żadna z nich nie jest dla nas groźna.
Poleci teleskop, który je wykryje
Jeśli chodzi o mniejsze obiekty, takie o średnicy ok. 100 m, to jest ich wokół Ziemi 4,7 tys. Dotąd odnaleziono jednak tylko 30 proc. z nich, jak podają naukowcy z B612 Foundation - organizacji, która chce chronić ludzkość przez asteroidami. Należy pamiętać, że obiekty o takiej wielkości mogą prowadzić do ogromnych zniszczeń w skali lokalnej.
B612 Foundation, żeby ustrzec Ziemię przed niespodziewanymi wizytami mniejszych skał kosmicznych, w 2018 roku wyśle w przestrzeń kosmiczną teleskop Sentinel. Jego zadaniem będzie właśnie poszukiwanie tego typu ciał. Przedstawiciele organizacji zaznaczają, że chcą natknąć się na brakujące obiekty o średnicy 1 km i na 50 proc. mniejszych obiektów na kilkadziesiąt lat przed tym, zanim nadciagną.
Autor: map/jaś / Źródło: space.com, NASA