Ząb jest jedną z ostatnich rzeczy, którą spodziewamy się znaleźć w 25-letnim bąblu na stopie. Takiego niecodziennego odkrycia dokonał mężczyzna, który dodatkowo dowiedział się, że jest to pozostałość po ugryzieniu przez drapieżną rybę.
Pewnego dnia redaktor magazynu sportowego Jeff Weakley postanowił otworzyć duży bąbel znajdujący się na jego stopie. Zdecydowanie nie spodziewał się, że w środku znajdzie ząb. Tym bardziej nie podejrzewał, że znalezisko będzie pochodzić od rekina, który ugryzł go, gdy surfował w Flagler Beach 1994 roku.
Ciekawość zwyciężyła
Weakley na początku chciał zrobić z zęba naszyjnik, potem jednak przeczytał, że naukowcy z Muzeum Historii Naturalnej na Florydzie są w stanie zidentyfikować gatunek rekina po zębie, który zostanie w nodze ofiary. Wtedy zdecydował przekazać swoją nietypową pamiątkę do badań.
Naukowcy z muzeum przeprowadzili test DNA, który ujawnił gatunek zwierzęcia. Okazało się, że nietypową pamiątkę w jego ciele pozostawił żarłacz czarnopłetwy.
- Byłem bardzo podekscytowany, chcąc dowiedzieć się czegoś o pochodzeniu rekina. Byłem tego ciekaw – powiedział Weakely - Trochę się wzbraniałem przed wysłaniem zęba do badań. Przez minutę pomyślałem, że mogliby przyjść do mnie, informując, że zostałem ukąszony przez makrelę albo tylosurusa. To byłoby bardzo poniżające - dodał.
Okazało się jednak, że obawy redaktora były bezpodstawne, a ząb w jego stopie pochodził od żarłacza czarnopłetwego - gatunku, który grasuje w wodach wokół Florydy.
Wynik nie był zaskoczeniem dla Weakleya, który od samego początku typował żarłacza jako właściciela zęba.
Zagadka do rozwiązania
Natomiast tym, co zaskoczyło Gavina Naylora, dyrektora programu badań nad rekinami, był fakt, że ząb przetrwał w ciele przez 25 lat i nie został zaatakowany przez system immunologiczny.
Nie pokładał również wielkich nadziei w badaniu pochodzenia zęba.
- Nasze szanse oceniłem jako minimalne - przyznał.
Menadżer laboratorium Lei Yang stwierdził, że badanie zęba będzie "dość dziwne", ale czuł jednocześnie, że trzeba spróbować.
- To była tajemnica czekająca na odkrycie - powiedział Yang.
Badania i strategie
Na początku ząb oczyszczono z zanieczyszczeń, później pozbyto się szkliwa i zdrapano zmiażdżoną tkankę z jamy zęba. Następnie wyodrębniono DNA z tkanki, które później oczyszczono, rozdrobniono na małe kawałki i dodano molekularne "wsporniki" po obu stronach każdej z części. To pomogło w stworzeniu genetycznej "biblioteki" z DNA, którą Yang przeszukał w celu znalezienia sekwencji, które pomogłyby w identyfikacji rekina.
Uzyskane sekwencje porównano z dwoma bazami rekinów, żeby ustalić, czy Weakely został ugryziony przez żarłacza czarnopłetwego.
Badania nad zębami rekinów mogą okazać się bardzo pomocne. Około 70 procent ugryzień spowodowanych jest przez niezidentyfikowane gatunki. Bardziej precyzyjne dane pozwalające określić, które gatunki gryzą ludzi, mogą pomóc w opracowaniu najskuteczniejszych strategii przeciwko atakom i ich konsekwencjom zdrowotnym.
Są całkiem smaczne
Weakely został ugryziony, gdy surfował. Potem zabezpieczał nogę wodoodpornym bandażem przez kilka tygodni.
Dwie i pół dekady później mężczyzna co tydzień oddaje się surfowaniu i łowieniu ryb. Rekiny, które widzi, nie przerażają go. Postrzega je jak psy, które mogą mu zagrażać, gdy biega.
- Miałem szczęście, że nie zostałem ugryziony przez psa. Interakcję, którą miałem z rekinem, uważam za taką samą, nie bardziej groźną niż ugryzienie psa. W ogóle nie żywię nienawiści do rekinów ani nie czuję wobec nich żadnej chęci zemsty. Są częścią naszego naturalnego środowiska – powiedział Weakely.
Jednocześnie nie odczuwa wobec nich nadmiernie ciepłych uczuć.
- Zjadłem kiedyś żarłacza czarnopłetwego i był naprawdę smaczny - stwierdził.
Autor: ml/rp / Źródło: EurekAlert!
Źródło zdjęcia głównego: Florida Museum/Kristen Grace/Albert kok (CC BY-SA 4.0)