Po południu polskiego czasu Amerykańskie Centrum Ostrzegania przed Tsunami odwołało na całym regionie Oceanu Indyjskiego ostrzeżenie przed tsunami. Spodziewano się go po tym, jak region nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 8,6 stopnia w skali Richtera, a po nim wstrząsy wtórne o sile nawet 8,8. Epicentrum znajdowało się na Oceanie Indyjskim na zachód od prowincji Aceh na Sumatrze - tej samej, którą potężnie dotknęło tsunami w 2004 roku.
Jak podaje Reuters, do wybrzeża Sumatry dotarły tylko niewielkie fale tsunami o około metrowej wysokości.
Po trzęsieniu stan pogotowia w związku z groźbą tsunami wprowadzono w Indonezji, Indiach, Sri Lance, Australii, Birmie, Tajlandii, na Malediwach i innych wyspach Oceanu Indyjskiego, w Malezji, Pakistanie, Somalii, Omanie, Iranie, Bangladeszu, Kenii, RPA i Singapurze.
Po kilku godzinach amerykańskie Centrum Ostrzeżeń przed Tsunami oceniło jednak, że taka fala może zagrozić już tylko Sumatrze, natomiast nie oczekuje się zniszczeń w całym regionie Oceanu Indyjskiego. W poszczególnych krajach zaczęto odwoływać ostrzeżenia.
- Po sprawdzeniu wszystkich informacji uznaliśmy sytuację za stabilną. Pojwiła się mała fala tsunami, ale nie było uderzenia - Anudith Nakornthap z tajlandzkich służb. - Sytuacja wraca do normy, więc odwołaliśmy ostrzeżenie - dodał.
"Było bardzo mocno odczuwalne"
Do trzęsienia ziemi doszło o godz. 10.30 czasu polskiego. Hipocentrum wstrząsu o sile 8,6 stopni w skali Richtera znajdowało się 434 km od miejscowości Banda Aceh i miało głębokość 23 km. Początkowo agencje sejsmologiczne podawały wyższą siłę trzęsienia - najpierw było to 8,9 stopnia, później 8,7, a także 8,5.
- Trzęsienie było bardzo mocno odczuwalne. Brakuje nam prądu, utworzyły się gigantyczne korki. Ludzie uciekają samochodami na wyższe tereny. Wszędzie słychać modlitwy recytowane przez muezinów - relacjonował agencjom informacyjnym Sutopo Purwo Nugroho, rzecznik indonezyjskiej agencji ds. katastrof.
Trzęsienie było zauważalne również w Singapurze, Tajlandii, Malezji i Indiach. Pracownicy indyjskich i tajlandzkich biur opuścili w pośpiechu miejsca pracy. Korespondent BBC w Dżakarcie podał, że zatrzęsły się budynki w stolicy Indonezji.
Indonezja bez strat
Mimo wielkiej siły trzęsienia i potężnych wstrząsów wtórnych, dochodzących do 8,2 st., nie ma też informacji o ofiarach ani o większych zniszczeniach.
Po trzęsieniu władze Indonezji wysłały do Aceh ekipy ratownicze. W prowincji nastąpiły przerwy w dostawach elektryczności, tworzyły się korki, ponieważ ludzie uciekali do wyżej położonych miejsc.
Tajlandia ewakuowała wybrzeże Morza Andamańskiego. "Ludzie, którzy mieszkają na wybrzeżu Morza Andamańskiego, powinni przenieść się do wyżej położonych miejsc i pozostawać tak daleko od morza jak to możliwe" - informowało tajlandzkie narodowe centrum zarządzania kryzysowego. Dotyczyło to także popularnych wśród turystów ośrodków, takich jak wyspa Phuket, gdzie m.in. zamknięto lotnisko i rejon Krabi na Półwyspie Malajskim.
Kolejne wstrząsy i alarm przed tsunami
W kolejnych godzinach po trzęsieniu ziemi w rejonie Sumatry odnotowano następne wstrząsy - najpierw o sile 6,5 stopnia w skali Richtera, a potem przekraczającej 8 stopni. Według amerykańskiej służby geologicznej USGS ognisko wstrząsu o sile 8,2 znajdowało się 16 km pod powierzchnią oceanu, w odległości ok. 615 km od Banda Aceh, stolicy prowincji Aceh na Sumatrze.
Jak wyjaśniał na antenie TVN24 ekspert, prof. Stanisław Lasocki z Polskiej Akademii Nauk, oznaczało to, że mogło dochodzić nie tyle do wstrząsów wtórnych, co kolejnych, niezależnych trzęsień ziemi.
200 tys. ofiar
26 grudnia 2004 roku potężna fala tsunami wywołana przez trzęsienie ziemi o sile 9,1 st. w skali Richtera na Oceanie Indyjskim spowodowała śmierć ponad 200 tys. ludzi. Połowa ofiar mieszkała indonezyjskiej prowincji Aceh. Indonezja znajduje się w najbardziej aktywnym sejsmicznie regionie na świecie.
Autor: ar, js/ŁUD/rs / Źródło: USGS, Reuters, CNN, BBC
Źródło zdjęcia głównego: EPA