Mennonici z Doliny Dolnej Wisły, którzy niemal 100 lat temu osiedlili się w meksykańskim stanie Chihuahua, toczą bój o dostęp do wody z Metysami. Sytuacja jest tak napięta, że przywódcy Mennonitów prowadzą rozmowy z rosyjskimi władzami o osiedleniu się nad Wołgą.
Mennonici to zamknięta społeczność pochodząca z Holandii, wyznająca protestantyzm o charakterze ewangelikalnym. To jeden z nurtów anabaptyzmu, wywodzący swoją nazwę od XVI-wiecznego lidera holenderskich anabaptystów, Menno Simmonsa.
Społeczność o surowych zasadach
W Polsce osiedlali się m.in. na Żuławach i w Dolinie Dolnej Wisły. Byli bardzo pracowici. Wykazywali się ogromną zręcznością i kunsztem, jeśli chodzi o osuszanie bagien. Stworzyli kulturę o niezwykle surowych obyczajach i zasadach. Mówiło się, że ich religią była praca.
Zmuszali ich do nauki j. angielskiego
W XVIII w. na zaproszenie Katarzyny II Mennonici przenieśli się do Rosji, na tereny obecnej Ukrainy. Jednak po rewolucji bolszewickiej w 1917 r. uciekli do Kanady. Tam czuli się prześladowani, bo ich dzieci zmuszano do nauki języka angielskiego.
W 1921 r. przywódcy Mennonitów osiągnęli porozumienie z rządem meksykańskim, który obiecał szanować ich zwyczaje, i osiedlili się w w miejscowości Ciudad Cuahtemoc w stanie Chihuahua, kupując tysiące hektarów tamtejszej ziemi.
Zaczęło brakować wody
Z biegiem lat mennonickim rolnikom udało się przekształcić część suchego i spieczonego słońcem regionu w jeden z najbardziej wydajnych rolniczo obszarów Meksyku, gdzie uprawia się kukurydzę, bawełnę, fasolę i jabłonie.
By ich ziemie dobrze obradzały, Mennonici - podobnie jak sąsiadujący z nimi Metysi - potrzebują wody. A z tą w ostatnich latach jest coraz gorzej. Narasta susza, narastają antagonizmy między obydwoma społecznościami o dostęp do ograniczonych zasobów wody.
Oskrżenia przeciw Mennonitom
El Barzon, meksykański związek pracowników rolnych i przemysłowych, zaczął oskarżać mennonickich rolników o nielegalne odwierty studni, czy brak licencji na wykorzystywanie bieżących wód. Doszło też do niszczenia mennonickich studni przez Metysów i zamykania odwietrów, co do których Barzoniści zgłaszają wątpliwości. Były też blokady dróg w celu wywarcia presji na rząd meksykański, by zajął się sprawą Mennonitów. Zdarzyło się nawet morderstwo pary Mennonitów. Trwa postępowanie w tej sprawie.
Przywódcy mennoniccy szukają rozwiązania
- Jesteśmy zaniepokojeni stanem wody. Odnotowaliśmy znacznie mniej opadów w ostatnich latach. Ale nie możemy przestać sadzić roślin, bo z czegoś musimy żyć. Szukamy alternatyw np. w wybudowaniu nowoczesnych systemów nawadniających. Potrzebna będzie w tym celu współpraca z władzami stanowymi i Metysami - mówi Johan Peters, mennonicki rolnik.
A o tę może być trudno, dlatego 11 przedstawicieli Mennonitów wyjechało niedawno do Rosji, by szukać nowych terenów do osiedlenia się.
Powrót do Rosji?
W sierpniu odwiedzili rosyjski region Tatarstan, leżący między Wołga i Kamą, na wschodzie sięgający aż po Ural. Spotkali się tam z lokalną społecznością, liderami biznesu i władzami, aby ustalić warunki ewentualnego osiedlenia się. Emigracja z Meksyku jest bardzo poważnie rozważana.
Wielu Mennonitów nie chce jednak opuścić Meksyku. Traktują go jak swój dom i nie wyobrażają sobie, że mogliby zamieszkać gdziekolwiek indziej, nawet mimo tak dużych kłopotów jak susze i napięcia z Metysami.
Autor: mm/mj / Źródło: Reuters TV