Włoski superwulkan, który spowodował największą erupcję w historii Europy, zaczyna się budzić. Zdaniem naukowców są pewne przesłanki, że może dojść do wybuchu.
Superwulkan Campi Flegrei powstał wskutek potężnej eksplozji magmy zalegającej w ogromnym zbiorniku kilka kilometrów pod powierzchnią ziemi. Po erupcji superwulkanu pozostał rozległy krater - ogromna kaldera (wielkie zagłębienie w szczytowej części stożka) o nazwie Pola Flegrejskie. Ma średnicę 13 kilometrów, a na jej terenie znajdują się 24 kratery i stożki wulkaniczne. Superwulkan Campi Flegrei znajduje się we Włoszech, w okolicach Neapolu.
Po wybuchu część lawy znalazła się pod powierzchnią wód Morza Śródziemnego, a część pozostała na lądzie. Cały obszar Pól Flegrejskich wykazuje aktywność hydrotermalną. Miejscami wydobywa się kwas siarkowy, błoto się gotuje, a z gejzerów wylewa się gorąca woda i ulatnia para. Wszystko to 200 km od Rzymu.
Obniżone ciśnienie
Zdaniem naukowców sytuacja w rejonie Campi Flegrei jest coraz poważniejsza. W artykule opublikowanym we wtorek w czasopiśmie Nature, eksperci donoszą, że kaldera zbliża się do punktu krytycznego, kiedy obniżone ciśnienie narastającej magmy spowoduje uwolnienie gazu i materiału, co może prowadzić do wybuchu.
Prognozowanie erupcji wulkanicznych to bardzo trudne i ryzykowne zadanie. Główny autor badań Giovanni Chiodini, wulkanolog z Narodowego Instytutu Geofizyki w Rzymie uważa, że teraz też bardzo trudno jest przewidzieć kiedy i czy w ogóle Campi Flegrei wybuchnie. Kaldera jednak wymaga uwagi i obserwacji bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Erupcja wulkanu mogłaby skończyć się tragicznie dla 500 tys. osób, mieszkających w jego okolicach.
Uśpiony od ponad 470 lat
Włoski superwulkan od dłuższego czasu jest uśpiony. Ostatnia poważna erupcja trwała około tygodnia i wystąpiła w 1538 roku. Z wulkanu wydobyło się tyle materiału, że utworzyła się góra Monte Nuovo. Sama kaldera ma jednak około 39 tys. lat. Wtedy właśnie powstała w wyniku największej erupcji w ciągu ostatnich 200 tys. lat europejskiej historii.
Coraz bardziej niespokojny
Obecnie krater Campi Flefrei staje się coraz bardziej niespokojny. Przez pół wieku naukowcy badali powolne ruchy skorupy ziemskiej, które wskazują na to, że stopiona skała stopniowo wypełnia komorę wulkaniczną stożka. Znaczny wzrost skorupy w ciągu ostatnich dziesięciu lat skłonił władze Włoch do wydania żółtego alertu dla superwulkanu w 2012 roku.
- Te obszary mogą spowodować tylko takie erupcje, które mogą mieć katastrofalne skutki globalne porównywalne do uderzeń dużych meteorytów - powiedział Giuseppe De Natale, prowadzący projekt wiercenia w stożku w celu monitorowania kaldery, w 2012 roku, po wprowadzeniu ostrzeżenia.
Krytyczne ciśnienie odgazowania
Obecnie Chiodini i jego współpracownicy odkryli "krytyczne ciśnienie odgazowania" wulkanu, czyli istotny punkt w zrozumieniu prawdopodobieństwa erupcji. Gdy poziom stopionych skał wewnątrz Ziemi podnosi się poprzez skorupę, podlega ona obniżeniu ciśnienia. Taki spadek ciśnienia sprawia, że uwalniają się rozpuszczone w nim gazy lotne. W krytycznym momencie odgazowania, proces ten przyspiesza dziesięciokrotnie i ogromne ilości pary zostają "wstrzyknięte" w otaczające skały.
Jeśli w ten sposób magma straci zbyt dużo wody, może stwardnieć i przestać się poruszać do góry, zatrzymując wybuch. Iniekcje pary mogą jednak także zdestabilizować skałę, przyspieszając proces deformacji i ostatecznie spowodować erupcję wulkanu.
Chiodini poinformował, że naukowcy w ostatnich latach zauważyli wokół kaldery coraz większe odkształcenia gruntu i niski poziom aktywności sejsmicznej. Taki wzorzec jest porównywalny z aktywnością w okolicach podobnych wulkanów, przed ich erupcją.
Nic nie jest pewne
Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy Neapolu powinni od razu uciekać i szukać schronienia z dala od superwulkanu.
- Wulkanologia niestety nie jest precyzyjną nauką - informuje Chiodini. - Co do wielu rzeczy nie jesteśmy pewni i długoterminowe przewidywania są w tym momencie niemożliwe. Na przykład proces, który opisaliśmy może zmienić się na dwa sposoby: w kierunku wstępnej erupcji lub do zakończenia wulkanicznego niepokoju - dodaje.
Poza tym wulkany działają w skalach czasowych znacznie wykraczających poza zakres większości zapisów naukowych. W ciągu ostatnich 40 tys. lat wystąpiły tylko dwie poważne erupcje wulkanu Campi Flegrei i to na długo przed wynalezieniem pierwszych systemów piśmienniczych, nie mówiąc już o sejsmometrach.
Zobacz jezioro magmy wulkanu Kilauea, które pluje lawą. Choć erupcja tego wulkanu trwa nieprzerwanie od 1983 roku, pod koniec listopada i na początku grudnia stała się bardziej gwałtowna.
Autor: zupi/aw / Źródło: Washington Post, wikipedia