Ponad 10 tys. rekinich płetw nielegalnie suszących się na dachu jednej z fabryk odkryto w Hongkongu. W Chinach zawrzało, ten przysmak jest bowiem coraz mniej akceptowany w Państwie Środka ze względu na brutalny sposób jego pozyskiwania.
Zdjęcia suszących się na dachu rekinich płetw obiegły cały świat kilka dni temu. Okazało się, że proceder jest nielegalny, ponieważ właściciel fabryki nie ma pozwolenia na przetwórstwo żywności.
Przy okazji na nowo odżyła dyskusja o tym, czy Chiny nie powinny całkowicie zrezygnować ze spożywania tego przysmaku. Proces pozyskiwania płetw jest bowiem bardzo brutalny.
Okaleczone zwierzęta wracają do morza
Złapane i wciągnięte na pokład statków rekiny często wciąż żyją, kiedy rybacy odcinają im płetwy. Ponieważ pozostałe części rekina nie są dla nich użyteczne, okaleczone zwierzęta wyrzuca się z powrotem do morza, gdzie wykrwawiają się na śmierć lub toną.
Zupa z płetwy narodowym przysmakiem
Zupa z płetw rekina należy do najdroższych i najbardziej wykwintnych potraw kuchni chińskiej. Chociaż spożywa się ją w chińskich społecznościach na całym świecie, szczególną popularnością cieszy się w nadmorskiej prowincji Guangdong na południu, w Hongkongu i na Tajwanie.
Tradycyjnie gospodarze serwują ją, by zadowolić podniebienia gości luksusowych bankietów i przyjęć weselnych.
W przeszłości wierzono, że jedzenie zupy z płetw rekina korzystnie wpływa na potencję. Do tej pory wielu uważa, że wzmacnia kości.
Stąd wciąż wielu chętnych na ten przysmak, których nie odstrasza nawet cena. Za kilogram suszu płetwy trzeba zapłacić od 100 do kilku tysięcy dolarów, w zależności od wielkości i gatunku rekina, z której pochodzi.
Nieuregulowany monopolista
Handel płetwami rekina jest legalny, jednak od 2010 r. obowiązuje zakaz suszenia ich na ulicach, a od 2012 r. spożywania z nich zupy na państwowych rautach.
- Oni próbują ukryć swoją brudną grę - mówi Gary Stoke, z organizacji zajmującej sie ochroną morskiej przyrody Sea Shepard, który odkrył kryjówkę handlarzy rekinią płetwą.
- Nie jesteśmy w stanie oszacować, ile rekinów ginie każdego roku na skutek brutalnego procederu połowu. Dlatego przemysł musi zostać jak najszybciej uregulowany. To nasz główny cel w najbliższych latach - dodał.
Hongkong jest największym na świecie rynkiem rekinich płetw. Odpowiada za około połowę globalnego handlu. Według danych pochodzących z urzędu miasta ponad 10 tys. ton płetw trafiło do Hong Kongu w 2011 r. Szacunki na 2012 nie są jeszcze znane.
Autor: mm/ ola / Źródło: Reuters TV