Przyspieszone bicie serca, zimne poty, wszechogarniająca panika. Tych objawów doświadcza osoba, którą obudził koszmar. Z badań przeprowadzonych przez szwajcarskich naukowców wynika, że dodanie pewnego elementu do często stosowanej terapii próby wyobrażeniowej może pomóc w walce z tym zaburzeniem.
Koszmary pojawiają się zwykle w drugiej połowie snu, podczas fazy REM. Osoby cierpiące na traumę, zespół stresu pourazowego, depresję czy lęki doświadczają ich bardzo często. Przerażające marzenia senne mogą zakłócać zdolność ludzi do skupiania się, a osoby ich doświadczające mogą odczuwać strach przed zaśnięciem.
Jak sobie radzić z koszmarami? Leczenie osób cierpiących na nocne koszmary polega między innymi na redukcji stresu, stopniowym odczulaniu na koszmary, braniu leków czy też terapii. Jednak, jak twierdzą eksperci, nie każda osoba z tymi zaburzeniami snu reaguje na leczenie.
W wielu przypadkach stosuje się terapię próby wyobrażeniowej. Na czym ona polega? Najpierw osoby zapisują każdy szczegół koszmaru. Później przepisują ten koszmar tak, aby miał pozytywne zakończenie, może to być na przykład rozwiązanie problemu. Następnym krokiem jest praktyka. Przerobione marzenie senne musi być powtarzane od pięciu do 20 minut każdego dnia, aż zostanie wplecione w obwody pamięciowe mózgu. Kiedy to nastąpi, trzeba wyobrazić sobie nowy pozytywny sen tuż przed zaśnięciem.
Dźwięk jako sposób walki z koszmarami
Do próby terapii wyobrażeniowej, jak się okazało, można dodać element, który ma szansę poprawić jej skuteczność. W badaniu, którego wyniki opublikowano w czwartek 27.10 w czasopiśmie "Current Biology", naukowcy z Uniwersytetu Genewskiego w Szwajcarii dodali do terapii wyobrażeniowej element w postaci dźwięku. 18 osób z zaburzeniami snu słyszało neutralny dźwięk struny fortepianowej, gdy przekształcało swoje koszmary w bardziej pozytywne. Grupa kontrolna 18 osób, która również cierpiała na zaburzenia snu, nie słyszała żadnego dodatkowego dźwięku, gdy przeprowadzała terapię próby wyobrażeniowej. Wszystkie osoby otrzymały opaskę na głowę zwaną aktymetrem i zakładały ją w nocy przez dwa tygodnie. Okazało się, że częstotliwość koszmarów zmniejszyła się szybciej w grupie, która słyszała dźwięki - i to aż czterokrotnie.
- To obiecujące osiągnięcie. Wydaje się, że dodanie odpowiednio dobranego dźwięku podczas fazy snu REM wzmacnia efekt terapii próby wyobrażeniowej, która jest standardową, i być może jedną z najskuteczniejszych obecnie terapii niefarmakologicznych służących do walki z koszmarami - dodał doktor Timothy Morgenthaler z amerykańskiej Mayo Clinic Center for Sleep Medicine.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock