Negocjacje handlowe USA z Chinami miały znaleźć się "w pewnym impasie". Takie określenia użył minister skarbu (finansów) Stanów Zjednoczonych Scot Bessent w wywiadzie dla stacji Fox News.
- Myślę, że będziemy wiele dyskutować w ciągu najbliższych kilku tygodni, a w pewnym momencie może dojść do rozmowy telefonicznej między prezydentem Donaldem Trumpem i (przywódcą ChRL) Xi Jinpingiem - powiedział Bessent w czwartek czasu miejscowego.
W maju Pekin i Waszyngton zgodziły się zawiesić na 90 dni cła, które wcześniej nałożyły na siebie nawzajem. Była to, jak oceniła AFP, zaskakująca deeskalacja, do której doszło wskutek dwustronnych rozmów ministerialnych w Genewie w dniach 10-11 maja.
W ramach wypracowanego wówczas tymczasowego rozwiązania Waszyngton i Pekin zgodziły się obniżyć cła - USA ze 145 do 30 proc. na chińskie produkty, a Chiny ze 125 do 10 proc. na produkty amerykańskie.
Cztery serie ceł Donalda Trumpa
W ciągu trzech miesięcy prezydentury Trump ogłaszał cztery serie ceł: w wysokości 25 proc. na Kanadę i Meksyk oraz 20 proc. na Chiny, w wysokości 25 proc. na stal i aluminium ze wszystkich państw, 25 proc. na samochody i części samochodowe ze wszystkich państw (poza Kanadą i Meksykiem), a także tzw. cła wzajemne wobec niemal 60 państw mających nadwyżkę w handlu z USA, zawieszone po kilku dniach i zastąpione tymczasową 10-proc. stawką minimalną (z wyjątkiem Chin). Łączne stawki celne na import z Chin, które jako jedyne wprowadziły cła odwetowe, wyniosły 145 proc.
Prezydent USA obiecał Amerykanom w kampanii wyborczej, że wprowadzenie taryf zmniejszy deficyt w handlu międzynarodowym, który wynosi 1,2 bln dol., oraz przyczyni się do powstania większej liczby miejsc pracy w kraju, przede wszystkim w przemyśle wytwórczym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ALEX PLAVEVSKI