We Włoszech powróciła dyskusja nad sensem dalszego bicia i utrzymania w obiegu monet o nominale 1 i 2 centów. W tamtejszym parlamencie trwają prace nad poprawką do ustawy, przewidującej ich stopniowe wycofanie.
Poprawka zgłoszona przez deputowanego rządzącej Partii Demokratycznej Sergio Boccadutriego przewiduje zaprzestanie bicia miedzianych monet począwszy od przyszłego roku. Jednocześnie zawiera wniosek do Ministerstwa Finansów o to, by do 1 września tego roku ustalił zasady zaokrąglania sum w okresie zawieszenia użycia monet o najmniejszym nominale. Jak zauważa się, są one coraz mniej potrzebne i zdecydowanie rzadziej trafiają do obiegu. Autor tej poprawki podejmuje starania o wycofanie ich od trzech lat. Z jego inicjatywy Izba Deputowanych przegłosowała wtedy wniosek do rządu, by zabiegał o to na forum europejskim.
Boccadutri argumentuje, że dzięki wstrzymaniu bicia tych monet można by oszczędzić 20 milionów euro rocznie.
Możliwe podwyżki cen
Stanowczo protestuje przeciwko tej propozycji organizacja obrony praw konsumentów Codacons, podkreślając, że to właśnie w nich uderzy. Przyznaje, że włoscy konsumenci opowiadają się za wycofaniem jedno- i dwucentówek. "Ale jesteśmy pewni, że taki krok obróci się przeciwko nim i uruchomi lawinę podwyżek" - oceniło stowarzyszenie. Prezes Codacons Carlo Rienzi wyraził przekonanie, że nie zapobiegłyby temu także reguły zaokrąglania sum. Rząd nie byłby w stanie kontrolować cen i karać spekulantów - ostrzegł.
Autor: mb//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock