"Kiedy pieniądze mówią, prawda milczy" - głosi rosyjskie przysłowie odnoszące się do związku między bogactwem a korupcją. A jeśli chodzi o bogactwo Władimira Putina, prawda rzeczywiście milczy - pisze magazyn "Harvard Political Review", który wziął pod lupę majątek rosyjskiego prezydenta.
"Harvard Political Review" przytacza aktualne szacunki różnych ekonomistów, według których Putin zgromadził fortunę mieszczącą się w przedziale od 60 do 200 miliardów dolarów. Magazyn pyta jednocześnie, jak to możliwe, skoro oficjalna roczna pensja rosyjskiego przywódcy wynosi zaledwie 150 tys. dolarów?
Skromny majątek na papierze
Przed wyborami prezydenckimi w marcu 2018 roku Putin opublikował oficjalne oświadczenie majątkowe, z którego wynikało, że posiada w Petersburgu mieszkanie o powierzchni 75 metrów kwadratowych, dwa samochody z czasów sowieckich, auto terenowe oraz przyczepę samochodową.
Deklaracja pokazała również, że przez sześć lat przed wyborami Putin zarobił 38,5 mln rubli, czyli około 676 tys. dolarów (ok. 2,3 mln zł). Na tą kwotę składały się: prezydencka pensja, emerytura wojskowa oraz odsetki od oszczędności. Przywódca posiadał wówczas 243 tys. dolarów na 13 różnych kontach bankowych.
Syndykat miliarderów
Według dziennikarza "The Guardian" Luke’a Hardinga, rosyjski przywódca po zwycięstwie w wyborach w 2000 roku, po prostu "przetasował" talię oligarchów, niektórych wygnał, a sam stał się jednym z nich. Jak dodał, Putin jest właścicielem udziałów w głównych rosyjskich firmach, co pozwoliło mu na zdobycie ogromnego bogactwa.
Harding twierdzi, że Putin jest szefem "syndykatu" rosyjskich miliarderów, byłych współpracowników z czasów pracy w KGB oraz przyjaciół z czasów spółdzielni mieszkaniowej Ozero Dacza. Spółdzielnia "Jezioro" została założona w 1996 roku przez Putina i siedmiu jego przyjaciół i budowała luksusowe dacze we wsi Sołowiowka na brzegu Jeziora Komsomolskiego w pobliżu Sankt Petersburga. Do 2012 roku członkowie spółdzielni objęli najwyższe stanowiska w rosyjskim rządzie oraz biznesie i odnieśli potężny sukces finansowy.
W 2010 r. amerykańskie źródła dyplomatyczne zasugerowały, że Putin utrzymuje swoje bogactwo za pośrednictwem pełnomocników, co pozwala mu formalnie nic nie posiadać i czerpać z bogactwa swoich przyjaciół. Umożliwia mu to łatwe ukrycie zarówno swojego bogactwa, jak i jego źródeł.
Przyjaciele w banku
Najlepszym przykładem działania Putina i jego przyjaciół jest Rossiya Bank. Na pierwszy rzut oka wydaje się on zupełnie zwyczajny i niepowiązany z prezydentem Rosji. Jednak po bliższym przyjrzeniu się te powiązania zaczynają się pojawiać. Bank jest kontrolowany przez bliskich przyjaciół Putina, a po przejęciu przez niego władzy, instytucja zyskała dostęp do rosyjskich aktywów państwowych.
Największe udziały w banku ma Jurij Kowalczuk, znany jako osobisty bankier Putina. Oboje zakładali spółdzielnię Ozero Dacza. Dwaj pozostali przyjaciele z tego okresu - Nikołaj Szamałow i Dmitrij Gorełow - mają, podobnie jak Putin, po 10,5 proc. udziałów. "Te powiązania nie mogą być przypadkowe i jest bardzo prawdopodobne, że sam Putin kontroluje dużą część aktywów banku" - pisze "Harvard Political Review". Po tym, jak Putin został prezydentem, Rossija Bank pozyskał miliardy dolarów od Gazpromu, największego rosyjskiego koncernu naftowego. A więc Putin wzbogaca się poprzez swoich majętnych przyjaciół i nagradza ich państwowym majątkiem uzyskanym dzięki jego pozycji głowy państwa.
Wiolonczelista z fortuną
Dalsze światło na sprawę bogactwa Putina rzuciła także w 2016 roku afera Panama Papers - wyciek dokumentów panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, wyspecjalizowanej w zakładaniu i prowadzeniu fasadowych firm w rajach podatkowych.
- Panama Papers ujawniły nam szczegółowe transakcje, które pokazały, jak działa syndykat oraz to, jak Putin ukrywa swoje pieniądze przez pośredników, a konkretnie jednego pełnomocnika - Siergieja Rołdugina - mówi Harding. Rołdugin to zawodowy wiolonczelista i przyjaciel Putina, który w 2014 roku w rozmowie z "New York Times" mówił, że nie jest bogaty. Jedak według Panama Papers zarabiał 8,1 mln dolarów rocznie. Na koncie w Chase Bank zgromadził kolejne 19 mln funtów, pochodzące z jego udziałów w lukratywnej agencji marketingowej Video International.
- To bardzo dziwne. W jaki sposób wiolonczelista mógłby zarabiać takie pieniądze? - pyta Harding. Jedno z wyjaśnień jest takie, że tak naprawdę nie są to jego pieniądze. On jest po prostu osobą, która je trzyma. Biorąc pod uwagę powiązania Rołdugina z Putinem, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że ukrywa on pieniądze dla Putina na kontach zagranicznych - pisze "Harvard Political Review".
Zamiłowanie do luksusu
67-letni Putin, będący na Kremlu najdłużej urzędującym politykiem od czasów Józefa Stalina, może próbować ukrywać swoje bogactwo, ale zdradza go jego apetyt na drogie przedmioty i zamiłowanie do luksusu, co jest sprzeczne z ego wizerunkiem "człowieka z ludu". Prezydent lubi nosić Rolexy, a ceny jego designerskich dresów liczone są w tysiącach.
W 2017 roku opozycjonista Aleksiej Nawalny ujawnił, jak wygląda jedna z luksusowych posiadłości, rzekomo należąca prezydenta Rosji Władimira Putina. Tajna rezydencja ma powierzchnię 50 hektarów i znajduje się w malowniczej okolicy na jednej z wysp Jeziora Wyborskiego. Według Nawalnego willa należy do Putina, ale została zapisana na firmy ludzi z nim związanych, którzy od dawna uważani są jego przyjaciół.
"HPR" zwraca uwagę, że Putin ma dobry powód, by ukrywać swój majątek. Jest przywódcą kraju, w którym 10 proc. najbogatszych posiada 87 procent majątku całego kraju. Wielu Rosjan obwinia Putina za wysoką nierówność dochodów, a jego przeciwnicy zaczęli nazywać go "carem". Za kulisami Putin potrzebuje swojego bogactwa, aby utrzymać swoje wpływy polityczne. Ale publicznie to bogactwo staje się ciężarem.
Chaos gospodarczy wywołany rozpadem Związku Radzieckiego i wynikające z niego reformy terapii szokowej pozwoliły niewielkiej liczbie Rosjan zgromadzić ogromne bogactwo. Ci nowi miliarderzy stali się pełnomocnikami Putina. Wzbogacają go, a w zamian otrzymują kontrakty państwowe - podsumowuje "HPR". Jak dodają autorzy artykułu, w wyniku swoich kontaktów gospodarczych Putin może po cichu być jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Biorąc jednak pod uwagę brak dowodów bezpośrednio łączących Putina z ogromnymi sumami pieniędzy, każda debata na ten temat musi opierać się na spekulacjach, a prawdy o bogactwie Putina możemy nigdy nie poznać.
Autor: tol / Źródło: Harvard Political Review