Otrzymanie wizy do USA może być jeszcze trudniejsze niż dotychczas. Administracja Donalda Trumpa zaproponowała właśnie, aby osoby ubiegające się o wjazd na terytorium Stanów Zjednoczonych, musiały udostępniać szczegóły dotyczące swoich kont w mediach społecznościowych. Obowiązek ma dotyczyć nawet 14,7 miliona podróżnych rocznie.
Zgodnie z propozycją Departamentu Stanu, kandydaci ubiegający się o wizę do USA, będą musieli zamieścić w formularzu informacje dotyczące swoich profili w mediach społecznościowych. Obowiązek ma obejmować konta używane na przestrzeni ostatnich pięciu lat i dotyczyć takich serwisów jak Twitter, Facebook, Instagram, YouTube i LinkedIn.
Blokada dla ekstremistów
Zgodnie z zapewnieniami urzędników, taka kontrola ma służyć zidentyfikowaniu potencjalnych ekstremistów, chcących przedostać się na teren USA. Szacuje się, że nowa regulacja będzie dotyczyła ok. 14,7 mln ludzi rocznie i będzie obejmować zarówno wizy imigracyjne jak i nieimigracyjne.
Proponowane przepisy nie będą dotyczyły osób, które podróżują do USA w ramach Programu Ruchu Bezwizowego, czyli obywateli m.in. Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji i Niemiec. Dotkną za to takie kraje jak Chiny, Indie, Meksyk czy Polskę.
Departament Stanu poinformował, że spod przepisów byłyby wyłączone wizy dyplomatyczne i urzędowe.
Jak przypomina brytyjski dziennik "The Guardian", taki pomysł nie jest nowy. Dane dotyczące profili w mediach społecznościowych były zbierane już od 2016 roku, kiedy prezydentem był jeszcze Barack Obama. Dotyczy to jednak wybranych osób i w ściśle określonych warunkach.
Teraz taka praktyka ma zostać rozszerzona. Oprócz danych dotyczących kont w mediach społecznościowych, podróżujący będą proszeni o podanie swoich numerów telefonów, adresów mailowych oraz historii podróży - wszystko z ostatnich pięciu lat. Aplikanci będą musieli wskazać też, czy byli kiedykolwiek deportowani albo czy ich krewni byli zamieszani w działalność terrorystyczną.
Co z wolnością słowa?
Działacze na rzecz ochrony praw obywatelskich nie mają wątpliwości, że takie posunięcie uderzy w wolność słowa. - Ludzie będą teraz musieli się zastanawiać, czy to, co napiszą w internecie, nie zostanie przekręcone lub źle zrozumiane przez urzędnika państwowego - powiedziała Hina Shamsi z American Civil Liberties Union, amerykańskiej organizacji non-profit, której celem jest ochrona praw obywatelskich gwarantowanych przez konstytucję. Wniosek złożony przez Departament Stanu trafił do Biura Zarządzania i Budżetu, który ma 60 dni na podjęcie decyzji o jego zatwierdzeniu.
Nie spełniamy kryterium
Aby dany kraj podpisał umowę z USA o ruch bezwizowym musi przede wszystkim spełniać kryterium związane z odsetkiem odmów wizowych. Wymagany jest odsetek poniżej 3 proc., a w Polsce wynosi on obecnie 5,9 proc.
Autor: ps/ToL / Źródło: BBC, Guardian, The Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock