Tesla ogłosiła właśnie, że zaczyna sprzedaż najtańszej wersji Modelu 3. Cena pojazdu wynosi 35 tysięcy dolarów (około 132 tysiące złotych). Firma poinformowała również, że w poszukiwaniu zysków będzie zamykać swoje salony, a główny kanał sprzedaży przenosi do internetu.
Entuzjaści samochodów elektrycznych długo czekali tą decyzję. W 2016 Tesla zapowiedziała, że niedługo zaproponuje swoim klientom auto, które będzie alternatywą dla luksusowych modeli kalifornijskiej firmy.
Koncern bardziej jednak skupiał się na realizacji zamówień droższej wersji Modelu 3, wyposażonej m.in. w większą baterię i opcję szybkiego ładowania. W rezultacie we wrześniu ub.r. średnia cena sprzedaży samochodu przekroczyła 50 tys. dolarów.
Najtańszy Model 3 ma zasięg 220 mil (ok. 350 km) oraz rozwija prędkość maksymalną 208 km/h. Od zera do "setki" przyspiesza w niecałe 6 sekund. W tej wersji samochód jest dostępny tylko w czarnym kolorze.
Złe wieści
Ogłoszenie sprzedaży bazowej wersji samochodu zbiegło się w czasie z kilkoma innymi, niezbyt pomyślnymi informacjami.
W czwartek szef Tesli Elon Musk zapowiedział, że w pierwszym kwartale 2019 roku spółka prawdopodobnie zanotuje straty. Miliarder zapowiedział też kolejne zwolnienia grupowe w firmie, zamykanie salonów oraz przeniesienie sprzedaży tylko do internetu. W związku z tym kurs akcji Tesli spadł o ponad 7 proc.
Musk podkreślił przy tym, że zamykanie salonów przyczyni się do obniżenia kosztów o 5 proc., co przełoży się na niższe ceny wszystkich modeli. Nie powiedział jednak, ile salonów zostanie zamkniętych i jak wiele osób będzie musiało szukać nowej pracy. Wszystkie te zmiany mają sprawić, że Tesla wreszcie będzie mogła zrealizować swój główny cel i sprzedawać samochody elektryczne dla szerszej grupy odbiorców.
W tym momencie Tesla na całym świecie oferuje swoje usługi w 378 salonach. Musk nie martwi się, że ich zamknięcie zniechęci klientów. Na firmowym blogu stwierdził, że jazda próbna nie jest konieczna, ponieważ auto można zwrócić w ciągu siedmiu dni lub przejechaniu 1000 mil i uzyskać pełny zwrot pieniędzy.
Autor: kris/ToL / Źródło: bbc.com, PAP