W sobotę w Paryżu rozpoczął się ostatni dzień światowych negocjacji klimatycznych. Wszyscy czekają na projekt globalnej umowy, który może już być jej ostatecznym tekstem.
"Prezydent Francji Francois Hollande dołączy do paryskich rozmów. Delegaci debatować będą nad czymś, co - jak mają nadzieję organizatorzy - będzie finalnym projektem bezprecedensowego porozumienia wszystkich krajów w sprawie zwalczania globalnego ocieplenia" - czytamy w informacji ze szczytu.
Polska ma swoje "czerwone linie"
Jak ocenił w piątek późnym popołudniem wiceszef polskiej delegacji na COP21 Tomasz Chruszczow, w Paryżu nie ma entuzjastycznej jednomyślności, ale stanowiska nie są też bardzo odległe. Dodał, że Polska ma swoje "czerwone linie", jak przystąpienie do porozumienia globalnych gospodarek. Zauważył też, że w ostatnich dniach delegacje negocjatorów praktycznie nie śpią, szukając rozwiązań, które będą do zaakceptowania dla wszystkich. Według ostatniego projektu umowy, z czwartkowego wieczora, celem globalnego porozumienia ma być utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza. By to osiągnąć, kraje miałyby dążyć do "neutralności" pod względem emisji gazów cieplarnianych w drugiej połowie XXI wieku. Oznaczałoby to znaczne redukcje emisji gazów cieplarnianych, a także np. kroki dotyczące lasów. W Paryżu reprezentowana jest znaczna część krajów ambitnych i najbardziej narażonych na zmiany klimatu, np. państw wyspiarskich, które chcą, by celem umowy było 1,5 stopnia Celsjusza maksymalnego ocieplenia do końca wieku; w tekście ostatniego projektu uwzględniono częściowo te apele.
W Paryżu atmosfera oczekiwania
"Utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza ponad poziom przedindustrialny i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia Celsjusza, uznając, że to zdecydowanie zredukowałoby ryzyko i wpływ zmian klimatu" - sformułowano w tekście cel umowy. Greenpeace wskazywał w piątek, że ograniczenie ocieplenia do 1,5 stopnia musiałoby oznaczać w zasadzie wyeliminowanie węgla do 2050 roku. Atmosferę finału ważnego wydarzenia czuć wokół budynków, w których toczą się światowe negocjacje i w samym Paryżu. Przed wejściem do kompleksu konferencyjnego Le Bourget proklimatyczne transparenty trzymały zakonnice. W kolejce RER B, która codziennie dowozi uczestników konferencji z centrum Paryża do Le Bourget, grajek przygrywał na klarnecie "Heal the World" Michaela Jacksona.
Kilkanaście dni dyskusji
Od 30 listopada trwa w Paryżu szczyt klimatyczny ONZ (COP21), który ma się zakończyć globalnym porozumieniem ws. ochrony klimatu. Umowa ma nie dopuścić do wzrostu globalnego ocieplenia ponad 2 stopnie Celsjusza w porównaniu do ery przedindustrialnej. Szczyt miał się zakończyć w piątek, ale dotąd nie porozumiano się co do ostatecznego brzmienia umowy. Wśród kluczowych tematów znajdują się m.in. długoterminowe cele porozumienia, finansowanie adaptacji do zmian klimatu w krajach rozwijających się przez kraje rozwinięte, przeglądy realizacji umowy i ewentualne wyznaczanie ambitniejszych celów, przejrzystość oceny realizacji celów już założonych i obowiązki krajów rozwijających się.
Autor: ag / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/Greenpeace