Radni libereccy wezwali czeskich ministrów: środowiska Richarda Brabca i spraw zagranicznych Jakuba Kulhanka, by wrócili do rozmów z Polską w sprawie kopalni Turów. Zdaniem czeskich radnych rokowania powinien sfinalizować kończący urzędowanie gabinet.
Za apelem do ministrów głosowali wszyscy radni obecni na wtorkowym posiedzeniu Rady Kraju. Uznali, że nie należy czekać na utworzenie nowego rządu, co może trwać kilka miesięcy.
Czescy radni chcą kontynuować negocjacje w sprawie kopalni Turów
Wybory do Izby Poselskiej odbyły się 8 i 9 października i wkrótce gabinet Andreja Babisza poda się do dymisji i będzie funkcjonować do czasu utworzenia nowego rządu.
Radni są zdania, że porozumienie z Polską dotyczące sporu o kopalnię Turów jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż postępowanie sądowe. "Mamy nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży" – stwierdzili w apelu radni.
Kopalnia Turów - negocjacje
Negocjacje w sprawie Turowa zostały przerwane w nocy 1 października z powodu różnicy zdań między stronami dotyczącej okresu obowiązywania umowy - napisała agencja CTK, przypominając, że wszystkie podstawowe parametry umowy między Polską a Czechami zostały uzgodnione.
Umowa między innymi przewiduje wsparcie kapitałowe dla gmin położonych w pobliżu kopalni lub finansowanie monitoringu poziomu wód gruntowych, pyłu i hałasu.
Po identycznym w treści apelu, podpisanym przez Zarząd Kraju Libereckiego i skierowanym do tych samych ministrów 19 października resort środowiska wystosował pismo do strony polskiej z ofertą podjęcia rozmów.
Dotąd nie ma informacji o ewentualnej odpowiedzi z Warszawy.
KE wzywa do zaprzestania działalności kopalni Turów
Polskie władze zostały wezwane przez Komisję Europejską do pilnego dostarczenia dowodu zaprzestania działalności wydobywczej węgla brunatnego w kopalni Turów, zgodnie z nakazem Trybunału Sprawiedliwości UE.
- Trudno, żebyśmy zmienili naszą decyzję i zamknęli 4-7 procent naszego systemu elektroenergetycznego - stwierdził we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Spór o kopalnię Turów
W lutym br. czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów na Dolnym Śląsku do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku.
Polska nie wstrzymała wydobycia, w związku z tym Czesi wnieśli na początku czerwca o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu UE okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia majowego postanowienia.
TSUE we wrześniu oddalił wniosek naszego kraju, jednocześnie wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Polski rząd jednocześnie w czerwcu rozpoczął negocjacje ze stroną czeską. Porozumienie miałoby pozwolić na wycofanie pozwu z TSUE. Do tej pory strony nie osiągnęły jednak kompromisu.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock