Zwolenników opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej jest więcej niż przeciwników - wynika z dwóch najnowszych sondaży przeprowadzonych przez brytyjską firmę ICM dla "Guardiana". Wynik tych badań zachwiał gwałtownie kursem funta i zaniepokoił rynki finansowe oraz inwestorów. Materiał "Faktów z zagranicy".
Wygląda na to, że obóz zwolenników Brexitu, na nieco ponad trzy tygodnie przed referendum w sprawie członkostwa kraju w UE, rośnie w siłę. Tak przynajmniej można wywnioskować patrząc na wyniki dwóch sondaży opublikowanych we wtorek.
Więcej zwolenników
W sondażu internetowym za pozostaniem w UE opowiedziało się 44 proc. ankietowanych, a 47 proc. chce wyjścia z UE. 9 proc. nie wie jak zagłosuje w referendum.
Z kolei w sondażu telefonicznym 42 proc. chce pozostania we Wspólnocie, a 45 proc. zadeklarowało poparcie dla Brexitu. 13 proc. respondentów jest niezdecydowanych.
Odwrócony trend
Badania opinii publicznej w ostatnich dniach wykazywały raczej przewagę zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Sondaż opublikowany 25 maja przez JP Morgan pokazał, że przewaga przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nad jego zwolennikami wynosi 7,6 proc.
Ponadto rozdźwięk między wynikami badań telefonicznych i internetowych utrzymywał się na poziomie sięgającym czasem kilkunastu punktów procentowych, co sprawiało, że kwestionowano wyniki badań bądź ich metodologię. Reuters podkreśla, że zmiana w sondażach opublikowanych we wtorek jest pochodną niepokojów Brytyjczyków dotyczących rosnącej imigracji, w tym przede wszystkim z krajów unijnych, która sprawia, że przeciążony jest system opieki społecznej. Badania zamówione przez "Guardiana" rozpoczęto tuż po ogłoszeniu w czwartek danych, z których wynika, że imigracja netto do Wielkiej Brytanii osiągnęła w roku ubiegłym rekordowy poziom.
Rośnie liczba imigrantów
Liderzy kampanii na rzecz Brexitu skoncentrowali się też ostatnio na kwestiach dotyczących migracji i jego zwolennicy wyraźnie zyskują - komentuje Reuters. Od 2004 roku liczba mieszkańców kraju, którzy urodzili poza granicami Wielkiej Brytanii, wzrosła z 5,3 miliona (9 proc. ludności) do 8,3 miliona (13 proc.). Liczba Polaków na Wyspach wzrosła z niespełna 50 tys. w momencie otwarcia granic do blisko 853 tys. obecnie. Według badań Ipsos Mori 48 proc. Brytyjczyków uważa kwestię imigracji za "bardzo istotny" czynnik w podejmowaniu decyzji o tym, jak głosować w referendum. 55 proc. respondentów uważa, że rząd powinien mieć całkowitą kontrolę nad imigracją, nawet jeśli miałoby to oznaczać wyjście z UE. Tego zdania jest też co piąty wyborca, który generalnie chciałby pozostania we Wspólnocie. Dokładność brytyjskich sondażowni pozostaje jednak tematem dyskusji po tym, jak większość z nich błędnie przewidziała wyniki ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, zaniżając w prognozach rezultat zwycięskiej Partii Konserwatywnej, a sugerując wyższe niż rzeczywiste poparcie dla opozycyjnej Partii Pracy. Eksperci komentujący przebieg kampanii przestrzegają przed wyciąganiem daleko idących wniosków z pojedynczych badań opinii publicznej, które niemal codziennie są publikowane w brytyjskich gazetach.
Ostrzeżenia
Referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii we Wspólnocie odbędzie się w czwartek 23 czerwca. Wybór Brytyjczyków będzie miał daleko idące konsekwencje dla polityki, gospodarki, obrony i dyplomacji Zjednoczonego Królestwa.
Wielu światowych przywódców i organizacji - od prezydenta USA Baracka Obamy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego - ostrzega Brytyjczyków przed ryzykiem związanym z opuszczeniem UE, do której kraj wstąpił w 1973 roku. Bank Anglii poinformował nawet, że Brexit może wpędzić gospodarkę w recesję.
"Fakty z zagranicy" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 19.55.
Autor: tol/gry / Źródło: Fakty z zagranicy, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock