Prezydent Francji Francois Hollande ostrzegł, że jeśli w jutrzejszym referendum Brytyjczycy postanowią opuścić UE, to będzie to decyzja nieodwracalna, a jej konsekwencją będzie bardzo poważna groźba utraty dostępu do wspólnego rynku. Tymczasem szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podkreślił, że nie będzie żadnych nowych negocjacji z tym krajem na temat jego funkcjonowania w ramach "28".
Zdaniem francuskiego prezydenta, "nastąpiłoby bardzo poważne zagrożenie, że Wielka Brytania straci dostęp do jednolitego rynku i wszystkiego, co wiąże się z Europejskim Obszarem Gospodarczym (EOG)". - Każdy musi sobie z tego zdawać sprawę - powiedział Hollande. EOG tworzą kraje Unii Europejskiej oraz Norwegia, Islandia i Liechtenstein, które dzięki temu mają dostęp do wspólnego unijnego rynku. Hollande ocenił też, że stawką w referendum jest przyszłość Unii Europejskiej. - Chodzi o coś więcej niż przyszłość Wielkiej Brytanii - powiedział. Podkreślił, że wynik referendum będzie nieodwracalny. - Odejście kraju, który jest geograficznie, historycznie i politycznie w UE, miałoby ogromnie poważne konsekwencje. Francja wyciągnęłaby z tego wszystkie wnioski - powiedział Hollande. Dodał, że "nazajutrz po referendum" Francja chce wraz ze wszystkimi swoimi partnerami, w tym zwłaszcza Niemcami, przedstawić pewne inicjatywy. Nie sprecyzował, na czym mają one polegać. W tym celu francuski prezydent ma się udać w przyszłym tygodniu do Berlina. - Niezależnie, co się stanie, podjęte zostaną inicjatywy i do nas będzie należało pokierowanie ewolucją europejskiego projektu - powiedział Hollande.
Dymisja Junckera?
Tymczasem szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ostrzegł w środę, dzień przed referendum ws. członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, że nie będzie żadnych nowych negocjacji z tym krajem na temat jego funkcjonowania w ramach "28".
Szef Komisji mówił o tym na konferencji prasowej po spotkaniu z kanclerzem Austrii Christianem Kernem. - Brytyjscy politycy i wyborcy powinni wiedzieć, że nie będzie żadnych nowych negocjacji - oświadczył Juncker. - Wyjście oznacza wyjście - dodał. Jak przypomniał, państwa unijne i Wielka Brytania zawarły porozumienie dotyczące dalszych warunków funkcjonowania tego kraju w UE w lutym. Ocenił, że jest ono dobre dla Londynu i pozostałych stolic. - Premier (David Cameron) dostał maksimum tego, co mógł osiągnąć, a my daliśmy maksimum tego, co mogliśmy dać. Nie będzie żądnych renegocjacji tego porozumienia - stwierdził.
Nie chciał powiedzieć, co zrobi, jeśli wynik referendum na Wyspach będzie negatywny. Wcześniej rzecznik KE Margaritis Schinas odrzucił sugestie, jakoby Juncker w razie decyzji o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE miał zrezygnować ze stanowiska. Schinas podkreślił, że rolą KE było przygotowanie propozycji warunków funkcjonowania Wielkiej Brytanii w UE i instytucja ta wywiązała się ze swojego zadania.
O referendum
Już w czwartek Brytyjczycy zdecydują w referendum, czy ich kraj pozostanie w Unii Europejskiej, czy też ją opuści. Wskazania sondaży nie rozstrzygają wyniku plebiscytu.
Zobacz materiał "Faktów" TVN o referendum w Wielkiej Brytanii (21.06.2016):
Autor: mb / Źródło: PAP