Wydawać by się mogło, że mają jedne z najbezpieczniejszych miejsc pracy w Rosji. O kim mowa? O pracownikach, faworyzowanych zazwyczaj przez prezydenta Władimira Putina, resortów siłowych. Ale wygląda na to, że dobre czasy się skończyły. Teraz grozi im utrata pracy i innych korzyści, bo Ministerstwo Finansów tnie w wydatki w związku z kryzysem gospodarczym wywołanym przez zachodnie sankcje i spadki cen ropy.
Jak informuje Reuters, oszczędności dotknęły Ministerstwo ds. Nadzwyczajnych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Federalną Służbę Bezpieczeństwa, czyli następczyni KGB (to tam karierę zaczynał Putin). O swoje posady muszą więc drżeć strażacy, policjanci i... szpiedzy.
Zamiast podwyżek zwolnienia
Agencja pisze, że dla tych osób cięcia muszą być sporym zaskoczeniem, bo do tej pory zatrudnienie w tych resortach było uważane za "dożywotnie".
Zaskoczenie jest tym większe, że ministerstwa dotknięte oszczędnościami blisko współpracują z sektorem wojskowym, uważanym do tej pory za nietykalny. Putin wyłączył wydatki na obronę z cięć budżetowych, które są potrzebne, aby przetrwać kryzys wywołany spadkami cen ropy i zachodnie sankcje.
Cięcia uderzą w tysiące pracowników państwowych, którzy do tej pory byli hojnie finansowani i którzy stanowią dużą część klasy średniej w Rosji. Pracownica ministerstwa ds. nadzwyczajnych, które skupia w sobie Straż Pożarną, wojska obrony cywilnej, służby poszukiwawcze i ratownicze, powiedziała Reutersowi, że jej zespół… spodziewał się podwyżki. Zamiast tego, pracownicy usłyszeli o cięciach. - Powiedzieli nam, że nie mają pieniędzy. Nie dostaliśmy żadnego wyjaśnienia. Przyszedł rozkaz, którego nie mogliśmy nawet zobaczyć - tłumaczył jeden z pracowników, który w obawie przed karą chce zachować anonimowość.
Losowe zwolnienia
Dodał, że zwolnienia wyglądają na absolutnie losowe. - Zwalniają tych, którzy dobijają do wieku emerytalnego, doświadczonych kierowców, brygadzistów czy operatorów radiowych. Tę ostatnią pracę wykonują głównie kobiety powyżej 35. roku życia. Większości z nich trudno będzie znaleźć nowe zatrudnienie - podkreślił. Jak donoszą gazety i portale społecznościowe, cięcia mają miejsce nie tylko w budżetówce, ale również w sektorze prywatnym. Rodzi to obawy o wzrost bezrobocia w czasie, gdy gospodarka zmierza ku recesji, a inflacja dramatycznie rośnie.
Bezrobocie w styczniu wyniosło 5,5 proc., a resort gospodarki spodziewa się, że w tym roku dojdzie do poziomu 6 proc. W styczniu minister finansów Anton Siluanow poinformował, że wszystkie wydatki budżetowe powinny zostać zmniejszone o 10 proc., z wyjątkiem wydatków socjalnych i obronnych, które są priorytetem dla Putina. Jednym z celów prezydenta jest bowiem przywrócenie potęgi militarnej Rosji.
Autor: ToL//km / Źródło: Reuters