Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że daje zgodę na przejęcie amerykańskiej marki jubilerskiej Tiffany przez francuskiego giganta dóbr luksusowych LVMH. Transakcja stoi jednak pod dużym znakiem zapytania.
Koncern LVHM, który posiada prawa do takich marek, jak Louis Vuitton, Moet i Hennessy jest prowadzony przez najbogatszego człowieka we Francji Bernarda Arnaulta. W zeszłym roku firma ogłosiła, że zamierza przejąć za 16,2 mld dolarów markę Tiffany. Mimo podpisania umowy w tej sprawie projekt jest jednak zagrożony, bo Francuzi chcą się z niego wycofać.
Zgoda na transakcję
Oficjalny tok przyznawania zgód nie został jednak przerwany. Komisja ogłosiła we wtorkowym komunikacie, że zatwierdziła przejęcie zgodnie z europejskim prawem. "Tiffany i LVMH produkują i sprzedają towary luksusowe na skalę światową, ale ich działalność pokrywa się głównie w sektorze biżuterii. Komisja stwierdziła, że proponowana koncentracja nie wzbudza obaw o konkurencję ze względu na umiarkowane udziały połączonego podmiotu w rynku" - zaznaczyła KE. Transakcja przejęcia marki Tiffany - znanej z filmu "Śniadanie u Tiffany’ego" z 1961 roku z niezapomnianą rolą Audrey Hepburn - miała zostać sfinalizowana w sierpniu. Na początku września zarząd LVMH wydał komunikat, w którym napisano, że "po szeregu wydarzeń, które mogą wpłynąć na transakcję przejęcia Tiffany'ego, w obecnym stanie LVMH nie będzie w stanie sfinalizować transakcji". Tiffany zarzuca LVMH, że robi wszystko, by obniżyć cenę zakupu; pozwał koncern LVMH do sądu w Delaware, aby zmusić go do sfinalizowania transakcji na warunkach uzgodnionych pod koniec 2019 r. Cała sprawa jest konsekwencją przepychanek handlowych między Paryżem i Waszyngtonem. Rząd amerykański podjął decyzję o wprowadzeniu ceł na niektóre francuskie produkty, w szczególności w sektorze luksusowym, w odpowiedzi na przyjęcie przez Francję podatku od usług cyfrowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock