Norweska premier Erna Solberg w wywiadzie udzielonym "Politico" skierowała słowo do Brytyjczyków, którzy w przyszłym tygodniu mają zamiar opowiedzieć się za opuszczeniem UE. Zapewniała, że nie spodoba im się rzeczywistość poza blokiem unijnych państw.
Poparcie Brexitu nadchodzi jako podmuch eurosceptyków oraz kampanii za wyjściem z UE. W ich argumentach pojawia się często przykład Norwegii i jej braterskiej relacji z blokiem 28 państw.
Norwegia "dostawką"
Norwegia w referendum z 1994 roku odrzuciła członkostwo w UE. Wciąż ma dostęp do większości rynków na Starym Kontynencie i jest członkiem Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Norwegia jest zobligowana w zamian do tego, by uczestniczyć w strefie Schengen. Nie ma za to nic do powiedzenia w zakresie polityki UE czy jej regulacji. Choć kraj Wikingów każdego roku łoży znaczną ilość pieniędzy za bycie „dostawką” w szeregach UE, to nie ma swoich przedstawicieli w żadnej unijnej instytucji.
"Nie spodoba im się"
Norweska premier przyznała tymczasem w rozmowie z "Politico", że jej kraj w Brukseli działa jak „organizacja lobbystyczna”. Pytana o komentarz dotyczący orędowników opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię oraz pójścia śladami modelu norweskiego, odpowiedziała krótko: „Nie spodoba im się to”. Solberg wyjaśniła, że „tego rodzaju relacja będzie trudna dla Brytyjczyków, ponieważ wówczas to Bruksela będzie wyrokowała, a oni będą pozbawieni uczestnictwa w podejmowaniu decyzji”.
Druga Norwegia
Nie dalej jak wczoraj na Norwegię powoływał się Nigel Farage, lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP - United Kingdom Independence Party). Dołączając do flotylli połowów oraz wymachując flagami Union Jack oraz St. George, żeglował po Tamizie i protestował przeciwko problemom, jakie napotyka brytyjski sektor rybacki. Zdaniem Farage'a nowe regulacje unijne dotyczące rekreacyjnego wędkarstwa morskiego przyczyniły się do redukcji wielu miejsc pracy we flocie czarterowej. Zaznaczył, że Norwegia była w stanie kontrolować zapasy na obszarze nawet 200 mil od brzegów oraz mogła się cieszyć „boomem” w przemyśle rybackim i wędkarskim.
Bez głosu
Według think tanku Open Europe, który deklaruje się jako neutralny w debaty referendalnej, jeśli Wielka Brytania byłaby za przyjęciem norweskiego modelu, pozwoliłoby to na większą elastyczność w rolnictwie, rybołówstwie oraz handlu zewnętrznym. Kraj jednak „nadal będzie związany przez wielkie połacie regulacji UE, które dotycząę przedsiębiorstw oraz ogółu społeczeństwa, ale - i w tym cały szkopuł - bez żadnego głosu”. W kwietniu kanclerz karbu George Osborne zaprezentował raport, który szczegółowo prezentuje możliwy scenariusz, jeśli w ten sądny dzień, 23 czerwca, Brytyjczycy zagłosują za Brexitem. W 200-stronicowym dokumencie wyjaśnia, że opuszczenie UE będzie oparte na trzech modelach. Jeden z nich wciąż zakłada udział w EOG, podobnie jak Norwegia. Z raportu wynika także, że Norwegia ma niewielki wpływ na arenie UE. Zaznaczono, że że jeśli Wielka Brytania poszłaby w jej ślady, pogorszy to znacznie jej status.
Zobacz: Jak Brexit wpłynie na Polaków
Autor: ag//ms / Źródło: The Independent, Politico
Źródło zdjęcia głównego: Kjetil Ree | Kjetil Ree/CC BY-SA 3.0