To kluczowe dni dla przyszłości Wielkiej Brytanii. Już za tydzień na Wyspach odbędzie się bowiem referendum, w którym obywatele zdecydują o tym czy kraj ten pozostanie w Unii Europejskiej. Na finiszu kampanii przypominamy oryginalne argumenty, które mogą przekonać Brytyjczyków do sprzeciwu dla Brexitu.
1. Podrożeją lody
Z Brexitu z całą pewnością nie będą zadowoleni fani lodów. Paul Polman, szef brytyjsko-holenderskiego koncernu Unilever, w rozmowie z dziennikarzem stacji telewizyjnej Channel 4 News, ostrzegł bowiem że po ewentualnym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej mogą podrożeć zimne przysmaki.
A Polman wie o czym mówi, bo kieruje jednym z największych koncernów spożywczo-chemicznych świata, do którego należy m.in. marka Magnum.
Szef Unilevera stwierdził, że po wyjściu ze Wspólnoty, Brytyjczykom nie uda się wynegocjować tak korzystnych warunków handlowych jak z Brukselą. A to spowoduje wzrost ceł importowych na nabiał. Kluczowego składnika lodów.
Jego zdaniem w konsekwencji ceny lodów mogą wzrosnąć nawet o 40-50 proc.
2. Drogie wakacje
Jeszcze mocniej w Brytyjczyków uderzą ceny wyjazdów wakacyjnych. - Będziemy musieli ubiegać się o wizy, aby móc spędzić wakacje np. we Francji - zwracał uwagę Denis MacShane, były minister stanu ds. europejskich w rządzie Tony Blaira.
Brytyjski rząd twierdzi, że po ewentualnym Brexicie ceny wyjazdów zagranicznych wzrosną o co najmniej 12 proc. Głównym powodem takiego stanu rzeczy będzie spadająca wartość funta. Sprawi to, że Brytyjczycy będą musieli więcej płacić za zakwaterowanie, żywności, czy inne atrakcje podczas zagranicznych wyjazdów.
Zgodnie z ostrzeżeniami formułowanymi przez szefów linii lotniczych easyJet i Ryanair może spaść także liczba połączeń wykonywanych między Wyspami a europejskimi destynacjami.
3. Kelner poszukiwany
Brexit najpewniej doprowadzi także do ograniczeń imigracyjnych i w konsekwencji poszukiwań taniej siły roboczej gdzieś indziej.
Dla setek tysięcy Rumunów, czy Bułgarów nowa rzeczywistość oraz konieczność ubiegania się o wizy stanowiłoby bowiem wielkie trudności ze spełnieniem warunków formalnych.
Wyspy Brytyjskie stałyby się także mało atrakcyjnym kierunkiem dla Polaków. Przypomnijmy, że teraz mieszka tam około 800 tys. naszych rodaków. A teraz to właśnie obywatele Europy Środkowo-Wschodniej wykonują zawody po które niechętnie sięgają Brytyjczycy.
- Nie wiem, kto będzie panu robił kawę w kawiarni, naprawdę, nie mam pojęcia. Myślę, że to będzie dość trudne, bo wielu imigrantów z Polski, czy pozostałych państw Europy Wschodniej wykonuje prace, której nie chcą Brytyjczycy. Zna pan jakiegokolwiek Brytyjczyka pracującego jako kelner? - pytał w rozmowie z VoA News Mariusz Woźniak, od 18 lat mieszkający na Wyspach.
Po opuszczeniu Unii Europejskiej Brytyjczycy mogą się zatem obudzić w nowej rzeczywistości na rynku pracy i koniecznością zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Ktoś bowiem będzie musiał zastąpić obecnie pracujących w restauracjach, czy jako pomoc domowa.
4. Celebryci piszą
Co jeszcze może skłonić Brytyjczyków do głosowania przeciwko wyjściu z UE? To z całą pewnością argumenty celebrytów, gwiazd i znanych osobistości. Skoro na co dzień doradzają nam, co jeść, w co się ubierać, to także mogą stanowić decydujący głos ws. referendum.
Pod listem, w którym mówili o tym, że "Wielka Brytania jest silniejsza i bardziej kreatywna w Europie", a wyjście z Unii "mocno ograniczy jej globalną rolę i sukcesy" podpisał się m.in. jeden z najpopularniejszych na Zachodzie aktorów ostatnich lat - Benedict Cumberbatch, legendy brytyjskiego i światowego kina - John Hurt i Kristen Scott-Thomas, a także Keira Knightley i Jude Law.
Zdaniem jednej z najbardziej utalentowanych i rozpoznawalnych aktorek ostatnich dekad, Emmy Thompson, opuszczenie Unii "byłoby szaleństwem". Jeremy Clarkson - były prowadzący niezwykle popularnego programu "Top Gear" - sądzi, że "poza Unią Wielka Brytania będzie krajem o małych wpływach".
Do kampanii na rzecz pozostania Brytyjczyków w UE dołączyła także jedna z najbardziej znana pisarka świata - J.K. Rowling. Twórczyni "Harry'ego Pottera", przed kilkoma tygodniami napisała na Twitterze: "Nie uważam, że UE jest idealna. Wierzę jednak, że wynikające z uczestnictwa w niej korzyści (nie tylko ekonomiczne) znacznie przeważają nad stratami".
Wybitny astrofizyk Stephen Hawking w liście do "Timesa" ostrzegł natomiast przed "klęską dla brytyjskiej nauki" po ewentualnym wyjściu z Unii.
5. Nielegalni imigranci
Brexit to jednak także problemy dla Brytyjczyków mieszkających za granicą. Takich bowiem nie brakuje.
Istnieje dziewięć krajów UE, w których mieszka na stałe więcej niż 20 tys. brytyjskich obywateli. Jednym z nich jest Hiszpania, gdzie mieszka ich ponad milion. Po Brexicie wszyscy staliby się nielegalnymi imigrantami, co wiązałoby się z nowymi obowiązkami.
Wśród nich konieczność przedstawiania zeznania podatkowego za ostatnie 5 lat, a także przede wszystkim ubieganie się o status rezydenta. Nie wiadomo co także z dalszym korzystaniem ze służby zdrowia i systemów emerytalnych w krajach, gdzie przebywają.
Koniec Wielkiej Brytanii?
Nie wykluczone, że Brexit uruchomiłby także falę referendów wewnętrznych, a w konsekwencji koniec Wielkiej Brytanii jaką znamy.
Pierwsze z nich mogłoby się odbyć w Szkocji. Jasne stanowisko w tej sprawie już w ubiegłym roku sformułowała bowiem szefowa tamtejszego rządu Nicola Sturgeon, która powiedziała, że Szkocja powinna pozostać członkiem UE. Dlatego w razie Brexitu, ponowne referendum ws. niepodległości mogłoby mieć inny wynik niż te z września 2014 roku, kiedy za odłączeniem od Zjednoczonego Królestwa było 44,7 proc. głosujących.
Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem z Unii Europejskiej, oddzielnego referendum ws. członkostwa w UE chciałby także Gibraltar. Powiedział o tym tamtejszy szef ministrów Fabian Picardo.
Problemem jest także granica Irlandii Północnej i Południowej, która w nowej rzeczywistości otrzymałaby status międzynarodowej. Z patrolami straży granicznej i celnej. I utrudnieniami nie tylko dla obywateli, ale także dla gospodarki.
Obecnie Wielka Brytania eksportuje bowiem do Irlandii więcej niż łącznie do Chin, Indii i Brazylii. Wartość handlu w tym kierunku wynosi 1 mld euro tygodniowo. - Nie możemy sobie pozwolić na potencjalną głęboką niepewność, która nieuchronnie wynikałaby z zasadniczych zmian w stosunkach na linii UE-UK, nie mówiąc już o konkretnych trudnościach, które mogłyby powstać - ostrzegał w ub.r. irlandzki minister ds. europejskich Dara Murphy.
W referendum 23 czerwca Brytyjczycy zdecydują, czy ich kraj pozostanie w Unii Europejskiej, czy też ją opuści.
Zobacz materiał z programu "Świat w południe" z TVN24 BiS o tym jak Brexit wpłynie na Polaków (16.06.2016):
Autor: mb,ag/gry / Źródło: tvn24bis.pl, tvn24.pl, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shuttershock