Powiązany wpływ zachodnich sankcji i spadku cen ropy kosztować będzie Rosję 8,4 proc. wzrostu gospodarczego w ciągu czterech lat, od 2014 do 2017 roku - oceniają dwaj rosyjscy ekonomiści w diagnozie, przedstawionej w piątek przez dziennik "Wiedomosti".
Według szacunków Jewsieja Gurwicza i Ilji Prilepskiego z Eksperckiej Grupy Ekonomicznej straty z powodu sankcji wyniosą około 170 mld dolarów. Niskie ceny ropy oznaczają, iż do budżetu Rosji nie wpłynie około 400 mld USD dochodów z eksportu ropy i gazu.
"Kombinacja dwóch szoków, których doświadcza gospodarka Rosji - sankcji finansowych i spadku cen ropy - będzie kosztować ją w latach 2014-17 około 0,6 bln dolarów" - podkreślają "Wiedomosti".
Problem z ropą
Spadek cen ropy w znacznie silniejszym stopniu niż sankcje odbija się na gospodarce Rosji - wskazują Gurwicz i Prilepski. Według ich wyliczeń same sankcje, bez spadku cen ropy, przyniosłyby spadek inwestycji bezpośrednich o 3,2 proc. w latach 2014-17. Z kolei spadek cen ropy bez sankcji skutkowałby spadkiem tych inwestycji o 22,6 procent. Natomiast pod wpływem obu tych czynników inwestycje spadną o 24 procent.
W ocenie autorów diagnozy, na realny kurs rubla wpływ sankcji jest nieznaczny - to spadek o 0,5 proc., podczas gdy spadek cen ropy - zarówno w połączeniu z sankcjami, jak i bez nich - osłabia kurs rosyjskiej waluty o około 27 procent.
Co z sankcjami?
Ekonomiści są zdania, że sankcje finansowe wpływają na rynek kapitału niezależnie od cen ropy, jednak spadek tych cen wzmacnia efekt sankcji. Gospodarka objęta sankcjami - podkreślają - jeszcze silniej odczuwa skutki "szoku naftowego".
Dwa negatywne dla rosyjskiej gospodarki czynniki wzmacniają się wzajemnie i właśnie w rezultacie takiej synergii spadek PKB wyniesie w ciągu czterech lat 8,4 proc., lub też - średnio - 2,1 proc. w ciągu roku.
Autor: gry / Źródło: PAP